Na razie nikt nie zastąpi prezesa. "Niedźwiedzia boli kolano, ale poza tym nie brak mu sił"
Wszyscy ci, którzy spodziewali się, że z powodu choroby Jarosława Kaczyńskiego, nastąpi zmiana na stanowisku prezesa PiS, byli w błędzie. - Za wcześnie na dzielenie na nim skóry - podkreślił Jarosław Gowin, wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego.
- Niedźwiedzia boli kolano, ale poza tym nie brakuje mu siły. Za wcześnie na dzielenie na nim skóry. Zresztą z punktu widzenia spoistości wewnętrznej, jak i siły politycznej obozu prawicy, im silniejsze przywództwo Kaczyńskiego, tym lepiej - zaznaczył w rozmowie z "Polska The Times" wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego. W ten sposób odpowiedział na spekulacje dotyczące wymiany prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
Co dolega prezesowi? Już dwa tygodnie czeka na zabieg kolana. Według "Super Expressu" walczy jednak z infekcją bakteryjną, która wywołała stan zapalny, i dopóki lekarze się z nią nie uporają, nie będzie można zrobić właściwego zabiegu.
Gowin skomentował też informacje, według których miał mieć wpływ na zmianę premiera - z Beaty Szydło do Mateusza Morawieckiego. - Znam te plotki o gangu wicepremierów, z których jeden następnie wybił się na premiera na ramionach dwóch pozostałych. Proszę mi jednak wierzyć, że zmiana rządu była efektem wielu miesięcy dyskusji w różnych gremiach i narastającej świadomości, że potrzebujemy nowego otwarcia - zapewnił.
Jak dodał, nowy szef rządu nie ma lekko. - Każdy widzi, że od samego początku, od przejęcia steru przez premiera Morawieckiego, wybuchają nam pod stopami miny. Niektóre sami sobie podłożyliśmy. Mam na myśli choćby nieszczęsne nagrody, które były błędem. Inną taką miną była ustawa o IPN. Jeżeli dziś prokurator generalny uważa, że ta ustawa nie może działać poza granicami Polski, to jasne jest, że została po prostu źle skonstruowana. I moim zdaniem, niezależnie od orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego musi zostać dopracowana i doprecyzowana - tłumaczył.
Wicepremier mówił też o niebezpiecznych dla obozu władzy pokusach. - Nam do władzy absolutnej - na szczęście - daleko. Ale pokusa pychy towarzysząca władzy jest nieuchronna. Trzeba się tej pokusie przeciwstawiać każdego dnia. Drugą pokusą jest uznanie, że opozycja jest tak daleko za nami, że możemy zapomnieć o rywalizacji z nią, a zająć się rywalizacją wewnątrz obozu. Trzecia pokusa to pokusa wszechwiedzy i idąca w ślad za tym bylejakość legislacyjna - mówił Gowin.
Zapytany o to, czy spiskuje z prezydentem Andrzejem Dudą, również przyznał, że o tym słyszał i rozmawiał na ten temat z prezesem PiS, a ten się śmiał. - To bezpodstawne plotki, które wzięły się z tego, że poparłem weta prezydenckie. Jestem pewien, że prezydent Duda nie ma zamiarów budowania swego obozu politycznego. Ponadto szczerze mówiąc, nawet gdyby chciał, to prezydent nie ma do tego politycznych instrumentów - ocenił minister.
Źródło: "Polska The Times"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl