Myślał, że na Fidżi "skarb" będzie bezpieczny. Wielki błąd Rosjanina
Superjacht Amadea, należący do rosyjskiego miliardera Sulejmana Kerimowa, został zatrzymany na Fidżi. To skutek sankcji, jakie po rosyjskiej inwazji na Ukrainę nałożyły na rosyjskich oligarchów Australia, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Unia Europejska.
14.04.2022 | aktual.: 14.04.2022 10:59
Policja Fidżi zatrzymała załogę jachtu i przesłuchała kapitana, próbując się dowiedzieć, dlaczego zacumował w porcie, nie zgłaszając jednostki do odprawy celnej.
Luksusowy jacht Kerimowa jeszcze kilkanaście dni temu cumował w Meksyku. Właściciel zapewne uznał, że miejsce może nie być bezpieczne ze względu na sankcje, więc załoga szukała nowej kryjówki.
Na portalu Marine Traffic łatwo było prześledzić drogę ucieczki jednostki. Ruszyła ona z portu Manzanillo w Meksyku, przepłynęła przez Kanał Panamski i zmierzała przez Pacyfik w kierunku Fidżi.
Jak poinformowała gazeta "Fiji Sun", komisarz policji generał brygady Sitivini Qiliho powiedział, że z biurem prokuratora generalnego skontaktował się zagraniczny rząd, który przekazał wiadomość o podróży Amadei w pobliże wyspy na Pacyfiku.
"Skarb" Rosjanina zatrzymany na Fidżi
Jacht ma ponad 100 m długości i jest wart ponad miliard złotych. Amadea posiada specjalny pokład imprezowy z basenem i spa, który może być przekształcony w scenę dla zespołów muzycznych. To funkcja, którą bardzo często posiadają należące do rosyjskich oligarchów wodne jednostki. W nocne dyskoteki zamieniają się wszystkie superjachty Władimira Putina.
Urzędnik w biurze prokuratora generalnego Aiyaza Sayed-Khaiyuma odmówił komentarza, twierdząc, że procedura zatrzymania jachtu to wewnętrzna sprawa rządu Fidżi. Jednak wiadomo, że Fidżi zawarło umowy z innymi krajami w celu wyegzekwowania sankcji wobec rosyjskich oligarchów. Dlatego też najbliższy czas Amadea spędzi w porcie i nie dla niej rejsy po światowych wodach.