MSZ wstrzemięźliwie, MON "z nadzieją". Tak rząd przygotowuje się na prezydenturę Trumpa
Polski rząd zamierza czekać z wypowiedziami na temat Donalda Trumpa do czasu pierwszych decyzji nowej amerykańskiej administracji - wynika z nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski. MSZ zachowuje wstrzemięźliwość, a najśmielej o współpracy mówi resort obrony narodowej. Władysław Kosiniak-Kamysz podkreśla, że "Polska spełnia wszystkie warunki, jakie prezydent Trump stawia przed krajami NATO".
Przedstawiciele polskiego rządu w rozmowach na temat rozpoczynającej się prezydentury Donalda Trumpa i jego administracji ograniczają się do trzech kluczowych komunikatów. Ministrowie w oficjalnych i nieoficjalnych oświadczeniach przede wszystkim: wyrażają nadzieję na trwanie i wzmacnianie NATO, podkreślają wagę relacji transatlantyckich i rolę, jaką Polska może odegrać w dialogu między Europą a USA oraz zwracają uwagę na to, jak ważne jest dalsze wspieranie Ukrainy.
Według naszych rozmówców w rządzie resort polskiej dyplomacji do czasu inauguracji Trumpa i jego pierwszych decyzji wstrzymuje się ze szczegółowymi komunikatami. - Trzeba czekać na działania, żeby odnosić się do konkretów - mówi jedno z naszych źródeł dyplomatycznych. - MSZ jest kluczowym resortem, więc na tym etapie nie może sobie pozwalać na spekulacje - dodaje nasz drugi rozmówca.
W ostatnich dniach więcej o relacjach polsko-amerykańskich mówił Władysław Kosiniak-Kamysz. Wicepremier i szef MON w serii publicznych wystąpień w ubiegłym tygodniu podkreślał, że Polska do zmiany administracji podchodzi "bardzo poważnie, z nadzieją, z optymizmem". Na jednej z konferencji w obecności byłej ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher zaznaczył, że "Polska spełnia wszystkie warunki, które prezydent Trump stawia przed państwami Sojuszu", nawiązując do wypowiedzi wzywających państwa NATO do wydawania 5 proc. PKB na obronność.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawa Collegium Humanum. Kobosko: Ktoś próbuje dorobić mi gębę
Wicepremier Gawkowski: "Czekamy z zainteresowaniem"
Szef MON podkreślał również, że "Polska może być i powinna być transatlantykiem". Zapewniał, że nasz kraj "powinien być reprezentantem najlepszych relacji pomiędzy Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi, między Stanami a Unią, a poprzez Polskę powinien przebiegać ten trakt współpracy i porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi i jesteśmy w stanie to zrobić".
Z kolei wicepremier Krzysztof Gawkowski z Lewicy, pytany o oczekiwania wobec prezydentury Trumpa, podkreśla m.in., że "jesteśmy otwarci na strategiczną współpracę i strategiczną synergię w technologiach cyfrowych".
Ostatnie dni prezydentury Joe Bidena wywołały pod tym względem spięcia po tym, jak Polska znalazła się na liście państw, które obejmie ograniczony dostęp do najbardziej zaawansowanego sprzętu wykorzystywanego do rozwijania sztucznej inteligencji.
- Rozpoczynająca się kadencja prezydenta Trumpa przypada na trudny geopolityczny czas i jednocześnie będzie cechowała się koniecznymi do podjęcia decyzjami. Liczę, że administracja USA dalej będzie wspierała Ukrainę w jej walce z Rosją, doprowadzi do pokoju na Bliskim Wschodzie i dalej będzie wspierała bezpieczeństwo w ramach NATO - podkreśla Gawkowski w rozmowie z WP.
- Jestem przekonany, że prezydent Trump, znany ze swojego bardzo pragmatycznego podejścia i dużej atencji dla Polski, będzie doskonałym partnerem dla polskich władz i promotorem strategicznego sojuszu pomiędzy naszymi krajami. Życzę nowemu prezydentowi samych sukcesów - dodaje wicepremier.
Minister cyfryzacji zaznacza, że "z zainteresowaniem czekamy na decyzje nowej administracji amerykańskiej, rozmawiając jednocześnie z naszymi europejskimi partnerami na temat umacniania niezależności, siły innowacyjności, odporności i atrakcyjności Unii Europejskiej".
"Nieprzewidywalność"
W nieoficjalnych rozmowach zarówno przedstawiciele rządu, jak i sejmowej większości powtarzają, że jedynym pewnikiem nowej administracji jest "nieprzewidywalność". - Pewne chyba jest to, że wszystko może być niepewne, jak patrzę i czytam, co może być - przyznał Włodzimierz Czarzasty w TVN24.
- Według tego, co prezydent Trump zapowiadał, powinniśmy jutro mieć koniec wojny w Ukrainie, koniec z migrantami wszelkiego typu, podwyższenie finansów na zbrojenia wszędzie i to może nie jutro, ale to jest możliwe, radykalne zwiększenie wydobycia gazu i ropy, wprowadzenie ceł - mówił wicemarszałek Sejmu.
Obóz władzy zaznacza też, że jego przedstawiciele szczególnie będą przyglądali się działaniom dotyczącym zakończenia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Bezpośrednio wyraził to marszałek Sejmu w liście do przewodniczącego Izby Reprezentantów Mike'a Johnsona. Szymon Hołownia zaznaczył, że nie może być międzynarodowej zgody na gwałcenie prawa międzynarodowego i atak na niepodległość suwerennego państwa.
"Ukraina musi mieć w pełni zagwarantowane prawo do samostanowienia, a wszystkie decyzje jej dotyczące muszą zapadać z jej udziałem. Jest to kwestia fundamentalna nie tylko dla samej Ukrainy, ale też dla systemu bezpieczeństwa całego regionu" - zaznaczył. "Pragnę zdecydowanie podkreślić: nie ma bezpiecznej Polski bez bezpiecznej Ukrainy. Nie ma bezpiecznej Polski bez Ukrainy w Unii Europejskiej" - dodał.
Hołownia zwrócił uwagę, że "dzisiaj znowu, tak jak w czasie zimnej wojny, siły dobra pomagają w walce dzielnemu narodowi ukraińskiemu". Dodał, że "wtedy na czele Zachodu w starciu z Imperium Zła stanęły Stany Zjednoczone pod przywództwem prezydenta Ronalda Reagana". "Jestem przekonany, że nowy prezydent USA Donald Trump będzie pamiętał o tej pięknej karcie historii narodu amerykańskiego i nie pozwoli zbrodniczemu reżimowi Putina panoszyć się w Europie" - podkreślił.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski