Polska wezwie ambasadora Rosji. Nota protestacyjna

Do MSZ zostanie wezwany ambasador Rosji w Polsce, któremu zostanie przekazana nota protestacyjna - poinformował wiceminister Andrzej Szejna. Chodzi o sprawę rosyjskiej rakiety, która w niedzielę rano naruszyła polską przestrzeń powietrzną.

Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew
Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Nowak
Adam Zygiel

24.03.2024 | aktual.: 24.03.2024 12:41

- Zostanie wezwany do MSZ ambasador Rosji w celu złożenia wyjaśnień i przekazania mu noty protestacyjnej - przekazał wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna w rozmowie z TVN24.

- Nie chcę mówić, jakie dalsze kroki zostaną podjęte, gdyż nie jest to pierwszy przypadek przekroczenia polskiej granicy przez rakietę manewrującą Federacji Rosyjskiej - podkreślił.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Chyba będziemy się zastanawiać nad silniejszym zaakcentowaniem nie tylko naszego niezadowolenia, ale jednak już pozycji, gdyż takie działania są niedopuszczalne i absolutnie nieakceptowane, szczególnie w kontekście polskiego członkostwa w NATO i naszych zobowiązań sojuszniczych - dodał.

Pytany przez Polsat News, kiedy wezwanie zostanie wystosowane, Szejna sprecyzował, że będzie to "dziś lub jutro, zgodnie z protokołem dyplomatycznym".

MSZ domaga się wyjaśnień

Wcześniej rzecznik MSZ Paweł Wroński opublikował komunikat, w którym podkreślił, że "Polska będzie domagała się od Federacji Rosyjskiej wyjaśnień w związku z kolejnym naruszeniem przestrzeni powietrznej kraju".

"Przede wszystkim zaś wzywamy Federację Rosyjską do zaprzestania terrorystycznych ataków z powietrza na mieszkańców i terytorium Ukrainy oraz zakończenia wojny i zajęcia się wewnętrznymi problemami kraju" - podkreślił.

Dodał, że MSZ wyraża współczucie ofiarom rosyjskich bombardowań oraz ich bliskim. "Rzeczpospolita Polska potępia wszelkie formy terroryzmu i próby rewizji granic przy użyciu siły" - napisano.

Rakieta nad Polską

W niedzielę doszło do rosyjskiego ostrzału zachodniej Ukrainy. Większość pocisków wystrzelonych z 13 bombowców strategicznych Tu-95 wymierzona była w obwód lwowski. Rakiety były wycelowane w infrastrukturę strategiczną. W reakcji na ostrzał poderwano myśliwce polskie oraz sojusznicze.

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało, że po godz. 4 jedna z rakiet wleciała w polską przestrzeń powietrzną na wysokości Oserdowa w województwie lubelskim. Przebywała w niej 39 sekund.

- Poruszała się z prędkością niemal 800 km/h, na wysokości 400 metrów. Przekroczyła granicę około 2 km, następnie wyleciała z naszego terytorium - przekazał na konferencji prasowej rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski.

Wojsko podkreśla, że trajektoria lotu była znana i nie było potrzeby podejmowania prób zestrzelenia pocisku.

- Gdyby jakakolwiek przesłanka świadczyła o tym, że rosyjska rakieta, która naruszyła polską przestrzeń powietrzną, zmierzała w kierunku celu znajdującego się w Polsce, zostałaby zestrzelona - mówił wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Kolejny incydent

To trzeci raz przypadek, gdy rosyjska rakieta wleciała w polską przestrzeń powietrzną. Pierwszy raz do takiej sytuacji doszło w grudniu 2022 roku - wówczas pocisk doleciał pod Bydgoszcz, gdzie wojskowi szukali go przez kilka miesięcy. Także w grudniu 2023 roku rosyjski pocisk naruszył polską przestrzeń powietrzną, jednak obiekt nie spadł na naszym terytorium.

Nie tylko rosyjskie rakiety wlatują w polską przestrzeń powietrzną. 15 listopada 2022 roku w Przewodowie spadł pocisk ukraińskiej obrony przeciwlotniczej, która została aktywowana w odpowiedzi na zmasowany atak Rosjan. Rakieta zabiła dwie osoby.

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rakietarosjaukraina
Wybrane dla Ciebie