Rosyjskie MSZ zabrało głos. Jednoznaczny komunikat
"Mamy jednego głównodowodzącego. Nie dwóch, nie trzech. Jednego. I wezwał wszystkich do zjednoczenia" - napisała na Telegramie Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego resortu spraw zagranicznych. "Tylko to się teraz liczy" - dodała.
24.06.2023 | aktual.: 24.06.2023 14:58
Wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Narasta kryzys w Rosji. Teraz na próbę przewrotu ze strony szefa grupy Wagnera odpowiedziała Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MON. Jednoznacznie opowiedziała się po stronie Władimira Putina.
"Dziś wszyscy jesteśmy kuszeni, by sprawdzić naszą siłę. Nie poddawajmy się. Razem z prezydentem! Niech Bóg nas błogosławi!" - czytamy w opublikowanym na Telegramie wpisie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zacharowa wezwała do "zjednoczenia się", nawiązując tym samym do porannego wystąpienia Putina. "Mamy jednego głównodowodzącego. Nie dwóch, nie trzech. Jednego. I wezwał wszystkich do zjednoczenia. Tylko to się teraz liczy" - napisała.
Rzeczniczka resortu przestrzegała także przed możliwymi zewnętrznymi konsekwencjami wydarzeń w Rosji. "Wróg tylko czeka na naszą walkę. Nie doczeka się!" - stwierdziła. "Rozumiem, że pokusa przedkładania własnego zdania nad interes kraju i narodu jest wielka. Ale jeśli tylko ty jej ulegniesz, wszystko, czym żyjemy i o co walczymy, rozpadnie się" - dodała.
Rostów nad Donem i Woroneż w rękach wagnerowców
Podległe Jewgienijowi Prigożynowi oddziały wagnerowców przejęły kontrolę nad Rostowem nad Donem i położonym 500 km na południe od Moskwy Woroneżem. Szef najemników oznajmił, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w armii i wezwał, "by nie okazywać oporu".
Jednocześnie Prigożyn zaznaczył, że domaga się spotkania z ministrem obrony Siergiejem Szojgu i szefem Sztabu Generalnego Walerijem Gierasimowem.
O godzinie 9.00 czasu polskiego głos w sprawie działań wagnerowców zabrał Władimir Putin, który nazwał je zdradą i "ciosem w plecy". - To, co widzimy, to cios w plecy. Mamy do czynienia ze zdradą - powiedział.
Czytaj też: