MSZ Rosji komentuje wydalenie Polaka. To odwet
Choć wcześniej rzecznik Kremla mówił, że nic nie wie o wydaleniu z Rosji polskiego naukowca to teraz jednak Moskwa potwierdza ten fakt i wyjaśnia swoje motywy. Rosjanie twierdzą, że nakaz wyjazdu dla historyka Henryka Głębockiego to reakcja na podobne zachowanie polskich władz sprzed kilku tygodni.
Rzeczniczka MSZ Rosji w swoim komunikacie napisała, że decyzja ws. dra hab. Henryka Głębockiego to odpowiedź na wydalenie z Polski w październiku rosyjskiego naukowca Dmitrija Karnauchowa.
Maria Zacharowa stwierdziła, że Rosjanin zajmował się tylko prowadzeniem wykładów, a nakaz opuszczenia przez niego Polski nazwała "aktem nieprzyjaznym".
"Resort potwierdza fakt wydalenia z Rosji polskiego naukowca. 24 listopada został on oficjalnie poinformowany o tym, że zgodnie z ustawą z 15 sierpnia 1996 roku o trybie wyjazdu z Federacji Rosyjskiej podjęto decyzję o tym, iż jego pobyt w naszym kraju jest niepożądany. 25 listopada Henryk Głębocki opuścił terytorium rosyjskie" - głosi oświadczenie Zacharowej.
Zobacz też: Majątek Władimira Putina
O powrocie Głębockiego do kraju i uniemożliwieniu mu badań w rosyjskich archiwach poinformował w weekend Instytut Pamięci Narodowej. Polaka zatrzymano w Moskwie w piątek przed północą, po powrocie z Petersburga, gdzie wygłosił wykład dot. mordu NKWD na Polakach w latach 1937-38.
Jeszcze przed wyjaśnieniami Moskwy, polski resort spraw zagranicznych zaprotestował przeciwko wydaleniu historyka, a polski ambasador w Moskwie przekazał Rosjanom notę dyplomatyczną w tej sprawie.
Wydalenie Karnauchowa
Rosyjskiego naukowca Dmitrija Karnauchowa, przedstawiciela Rosyjskiego Instytutu Studiów Strategicznych wydalono z Polski 11 października. Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn mówił wówczas, że ABW zarzuciła mężczyźnie działanie godzące w polskie interesy i inicjowanie elementów wojny hybrydowej przeciwko Polsce.
Polskie władze poinformowały też o utrzymywaniu przez Karnauchowa kontaktów z rosyjskimi służbami specjalnymi. MSZ Rosji już wtedy zapowiedziało, że odpowie na wydalenie mężczyzny.