MSZ broni Marszu Niepodległości i ocenia go jako "pokojowy". "Był wielkim świętem Polaków"
Resort Witolda Waszczykowskiego reaguje na zarzuty rasizmu i ksenofobii wobec uczestników sobotniego Marszu Niepodległości. MSZ przekonuje, że było to "pokojowe" wydarzenie, którego nie należy oceniać przez pryzmat "elementów, które miały charakter wyłącznie incydentalny".
"W dniu 11 listopada br. w Warszawie zorganizowano cykliczny Marsz Niepodległości, w którym tysiące uczestniczących w nim osób mogły – pokojowo – dać wyraz swoim patriotycznym uczuciom" - zauważa MSZ w swoim oświadczeniu.
Resort podkreśla, że podczas tego "wielkiego święta Polaków" mogli zjednoczyć się ludzie, którzy mają różne poglądy, ale wyznają te same wartości. A wśród nich: "wolności i wierności Niepodległej Ojczyźnie". I uznaje, że taki był zamysł jego uczestników.
Co z rasistowskimi i ksenofobicznymi hasłami jak np.: "Europa będzie biała albo bezludna", "Wszyscy różni, wszyscy biali", "Biała Europa braterskich narodów", które wybrzmiały podczas przemarszu? "Ministerstwo Spraw Zagranicznych uważa, że przypisywanie temu wydarzeniu jako dominujących elementów, które miały charakter wyłącznie incydentalny, jest nieuprawnione" - czytamy w komunikacie.
Resort przypomina, że tego typu poglądy zasługują na potępienie. "Z tego względu MSZ sprzeciwiło się m.in. wizycie w Polsce pana Richarda B. Spencera" - dodaje MSZ, nawiązując do planowanej wizyty prezesa think tanku National Policy Institute, który nawołuje do "pokojowego etniczego oczyszczenia", żeby zatrzymać "dekonstrukcję europejskiej kultury".