Mord pod Mazar-i-Szarif?
Fotograf AP, który dostał się do południowej części więzienia pod Mazar-i-Szarif, gdzie stłumiony został bunt zagranicznych zwolenników bin Ladena twierdzi, że widział stos trupów z zawiązanymi rękami.
Według amerykańskiej agencji, gen. Abdul Raszid Dostum kontrolujący teren, na którym doszło do buntu wziętych do niewoli członków al-Qaedy, zakazał dziennikarzom dostępu do południowej części więzienia.
Jednak niewymieniony z imienia i nazwiska fotograf przedostał się do zakazanego sektora i twierdzi, że widział około 50 ciał z zawiązanymi rękami. Żołnierze Sojuszu Północnego, który utrzymuje, że wszyscy islamiści zginęli w walkach, zajmowali się - zdaniem fotografa - przecinaniem pęt, którymi skrępowane były ręce ofiar - jedynego dowodu na to, że pod Mazar mogło dojść do masowej egzekucji.
Radykalna organizacja praw człowieka Amnesty International zaapelowała tymczasem o pilne przeprowadzenie dochodzenia w sprawie buntu.
Pilne dochodzenie powinno mieć na celu ustalenie, co było bezpośrednią przyczyną tego krwawego incydentu i czy odpowiedź Sojuszu Północnego oraz sił USA i W. Brytanii była odpowiednia do skali zagrożenia - stwierdziła AI. (ajg)