"Lex TVN" w Sejmie. Morawiecki o zagrożeniu z Chin i Rosji
Sejmowa komisja kultury bada projekt "lex TVN". - W dzisiejszym stanie prawnym polskie media może przejąć podmiot z Rosji lub Chin; wydaje mi się, że nie chcemy takiego stanu - mówił we wtorek premier Mateusz Morawiecki, komentując proponowane zmiany w ustawie medialnej.
We wtorek posłowie z komisji kultury i środków przekazu zajęli się projektem nowelizacji ustawy medialnej. Przepisy w kształcie zaproponowanym przez grupę parlamentarzystów z PiS uniemożliwiłby de facto dalsze funkcjonowanie TVN.
- Poważne państwo ma swoje zasady, które muszą przede wszystkim określać ramy, w których działają przedsiębiorcy z różnych sektorów, zwłaszcza tych sektorów, które są koncesjonowane - tłumaczył premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej.
Zdaniem szefa rządu ustawa "nie ma na celu uderzyć w kogokolwiek". - To prostu ucywilizowanie naszych relacji na zasadzie pełnoprawnego partnera, który może działać na zasadzie wzajemności chociażby wobec innych państw, podmiotów - zaznaczył.
Zobacz też: Lex TVN. Miller tłumaczy działania PiS. "Jesteśmy dziwolągiem"
- W dzisiejszym stanie prawnym media w Polsce może przejąć np. podmiot z Rosji, Chin albo któregoś z krajów arabskich. "Czy chcemy takiego stanu prawnego? Wydaje mi się, że nie. Wydaje mi się, że jest oczywiste, że poważne państwo musi mieć instrumenty regulacyjne, aby móc odpowiedzieć na tego typu ryzyka - komentował premier.
"Lex TVN" w Sejmie. Nad ustawą pracują posłowie
Zaproponowane przepisy przewidują, że koncesja na nadawanie w Polsce może zostać nadana podmiotowi zagranicznemu pod warunkiem, że nie jest on zależny od podmiotu znajdującym się poza Europejskim Obszarem Gospodarczym.
W EOG zrzeszone są wszystkie państwa UE oraz Norwegia, Islandia i Liechtenstein. Wejście w życie proponowanych zmian uniemożliwiłoby dalsze istnienie w obecnym kształcie stacji podległych grupie TVN, której właścicielem jest amerykański koncern Discovery.
"Usiłuje nam się zamknąć usta, a widzów pozbawić prawa do wyboru. Pod pozorem walki z obcą propagandą próbuje się ograniczyć wolność mediów. Nie ugniemy się pod żadnymi naciskami i pozostaniemy niezależni działając w imieniu naszych widzów" - przekazał na początku lipca zarząd TVN w wydanym oświadczeniu.