MON żąda od Rosji zapisu rozmów z kokpitu Tu-154M, o których mówił Władimir Putin
Ministerstwo Obrony Narodowej zwróciło się do władz Federacji Rosyjskiej z żądaniem natychmiastowego przekazania Polsce zapisu rozmów w kokpicie Tu-154M. To reakcja na słowa prezydenta Rosji Władimira Putina.
"Jak wynika z wypowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina władze Rosji dysponują tekstem rozmów między pilotem i pasażerami, który nigdy nie został udostępniony Polsce. Przedstawia całkowicie fałszywy obraz przebiegu wydarzeń, które miały doprowadzić do tragedii smoleńskiej" - czytamy w sobotnim komunikacie MON, podpisanym przez Bartłomieja Misiewicza, rzecznika resortu i szefa gabinetu politycznego ministra obrony.
Misiewicz zaznacza, że z wypowiedzi prezydenta Putina może wynikać, iż stenogramy oraz zapisy zostały sfałszowane. "Ta sytuacja stała się podstawą do systematycznego oczerniania Polski przez polityków rosyjskich i przedstawiania światowej opinii kłamliwej wersji tragedii, która doprowadziła do śmierci Prezydenta Polski i całej elity narodowej. Jak wynika z wczorajszej wypowiedzi prezydenta Putina u źródeł tej sytuacji leży sfałszowanie materiału dowodowego przez stronę rosyjską" - głosi oświadczenie MON.
Co powiedział Putin?
Władimir Putin podczas piątkowej konferencji mówił, że "osobiście czytał zapisy rozmów pilotów samolotu prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego i człowieka z ochrony, który wszedł do kabiny i domagał się, żeby wylądować, nie bacząc na zastrzeżenia załogi".
- Człowiek, który wszedł do kabiny, zapomniałem jego nazwiska, tam ono jest, żądał, by lądować. Pilot odpowiedział: nie mogę, nie można lądować. Człowiek z otoczenia prezydenta, ten, który wszedł do kabiny, powiedział: nie mogę zameldować tego szefowi. Rób, co chcesz, ale ląduj - relacjonował Putin.
Mówił też, że katastrofa smoleńska była straszną tragedią i "należy ukrócić spekulacje w tej sprawie". - Zrobiliśmy wszystko, żeby to zbadać. Nie należy wykorzystywać tego dla jakiejkolwiek eskalacji w stosunkach dwustronnych. I tak wszystko jest jasne - stwierdził.
- Jeśli coś jest niezrozumiałe, niech organy śledcze to badają - dodał na tradycyjnym, grudniowym spotkaniu z dziennikarzami. Oświadczył także, że zwrot wraku Tu-154M nie jest możliwy, dopóki Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej będzie prowadził śledztwo w sprawie tej katastrofy.
oprac. A. Jastrzębski