Mołdawia wydaliła propagandystę. Rosja zapowiada odwet
"Nieprzyjazny krok Kiszyniowa nie pozostanie bez odpowiedniej reakcji" - zapowiada rosyjskie MSZ w odpowiedzi na wydalenie przez Mołdawię rosyjskiego propagandysty, szefa lokalnego serwisu Sputnik.
Wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Działalność Sputnik Mołdawia została wstrzymana przez władze w Kiszyniowie jeszcze w lutym 2022 w następstwie rosyjskiego ataku na Ukrainę. Teraz Mołdawia zdecydowała o wydaleniu szefa stacji Witalija Denisowa.
Witalij Denisow został uznany za osobę niepożądaną na terytorium Mołdawii na 10 lat - powiadomiły mołdawskie służby migracyjne w środę. Poinformowano również, że mężczyzna zostanie deportowany w obstawie funkcjonariuszy.
Rosyjska niezależna "Nowaja Gazieta. Europa", podała, że został już zabrany z mieszkania w Kiszyniowie przez funkcjonariuszy i odwieziony na lotnisko w celu deportacji z kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tajemniczy pożar w Rosji. Potężny słup ognia
Decyzja Kiszyniowa wywołała zdecydowaną reakcję rosyjskiej dyplomacji, która już zapowiedziała, że "nieprzyjazny krok Kiszyniowa nie pozostanie bez odpowiedniej reakcji".
Sputnik i RT odpowiedzialne za dezinformacje i propagandę
Sputnik i Russia Today - RT - zostały uznane za jedno z głównych narzędzi propagandowych Rosji. Ich działalność po 24 lutego została w znacznym stopniu ograniczona.
"UE pilnie zawiesi nadawanie Sputnika i RT/Russia Today w Unii Europejskiej, dopóki Federacja Rosyjska i powiązane (z nią) media nie zaprzestaną dezinformacji i manipulacji informacjami przeciwko UE i jej państwom członkowskim" - informowała jeszcze w marcu Komisja Europejska na swoich stronach internetowych.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski