W ultrakatolickim środowisku, które utworzyło w Polsce Ordo Iuris, toczy się wojna o miliony© PAP | Radek Pietruszka, Tytus Żmijewski

Módl się, różańce sprzedawaj, a o kasę walcz. Wielka kłótnia ojców Ordo Iuris

Kilkadziesiąt spraw sądowych, zaangażowana prokuratura, zarzuty o oszustwo oraz wyprowadzenie kilkudziesięciu milionów złotych - tak wygląda walka o wielkie wpływy i jeszcze większe pieniądze. Toczy się w ultrakatolickim środowisku, które utworzyło w Polsce Ordo Iuris.

  • Fundacja Instytut Edukacji Społecznej i Religijnej im. ks. Piotra Skargi zarobiła miliony złotych na biznesie wysyłkowym. Do wiernych trafiały dewocjonalia i święte obrazki.
  • Brazylijska organizacja TFP uznała, że jej polska odnoga, czyli skargowcy, powinni hojniej dzielić się zyskami. Tak rozpoczęła się walka o wpływy i pieniądze.
  • Strony konfliktów to fundacja im. Skargi oraz stowarzyszenie im. Skargi. A zadawane ciosy to wyprowadzenie ogromnych pieniędzy, nasyłanie prokuratury i oskarżenia o ataki cielesne i pomówienia.
  • Krakowski sąd, który badał jeden z wątków konfliktu, podkreślił, że funkcjonowaniu fundacji i stowarzyszenia katolików powinny się przyjrzeć państwowe służby.

Homo sovieticus

Brazylia, 30 lipca 2019 r. Spotkanie Starszych ruchu TFP (Tradition, Family and Property; Tradycja, Rodzina i Własność).

Prowadzący spotkanie wzywa do modlitwy za polskich adwokatów.

Niech Bóg wspomoże prawników, którzy będą walczyli ze złodziejami. Będą walczyli z mafią, z omertą, z oszustami, przestępcami. Z homo sovieticus, ludźmi sowieckimi. Będą walczyli z tymi, którzy sprzeniewierzyli się idei ruchu, którzy wystąpili z Rodziny Dusz, którzy nie wierzą już w Kontrrewolucję. Będą walczyli z tymi, którzy – Dobry Boże! – wykorzystali swoich dobrodziejów, bez których byliby nikim. Będą walczyli z tymi, którzy ukradli największą organizację pozarządową w Polsce.

Prowadzący długo też opowiada o tym, co wydarzyło się w polskiej odnodze ruchu.

Zapis tych dyskusji, tłumaczonych z języka portugalskiego, znajduje się w aktach prowadzonej przez sąd w Krakowie sprawy dotyczącej skargowców.

Żeby zrozumieć, skąd ten dramatyczny apel, należy przyjrzeć się chronologii wydarzeń.

W 1999 r. w sercu krakowskiego Kazimierza powstaje Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi. W 2001 r. utworzony zostaje niemalże bliźniaczy twór - Fundacja Instytut Edukacji Społecznej i Religijnej im. ks. Piotra Skargi.

Za oba podmioty odpowiadają ci sami ludzie: Sławomir Olejniczak, Sławomir Skiba oraz Arkadiusz Stelmach. To młodzi Polacy, gorliwi katolicy, którzy nawiązali kontakt z zagranicznymi ultrakonserwatystami, przede wszystkim z Brazylii.

Sami twierdzą, że to organizacja "wiernych katolików zatroskanych moralnym kryzysem, który wstrząsa resztkami cywilizacji chrześcijańskiej".

Stowarzyszenie i Fundacja to de facto odnogi międzynarodowego ruchu TFP założonego w 1960 roku przez prof. Plinio Corrêa de Oliveirę.

Prowadzący spotkanie Starszych w lipcu 2019 r. mówi jasno, że Polacy sami nic nie umieli, nic nie wiedzieli, trzeba im było wszystko pokazać.

"Wszystko" obejmowało m.in. to, w jaki sposób zarabiać pieniądze.

Metoda była prosta: prosiło się wierzących o datki. W zamian przekazywano im dewocjonalia, np. figurki świętych.

Najtrudniejszym zadaniem przy takim biznesie paradoksalnie nie jest namówienie ludzi do płacenia, lecz pozyskanie ich adresów, by można było wysyłać im drobne gadżety, prosić o pieniądze i obiecywać okazalsze gadżety.

W Polsce poszło błyskawicznie. Było to możliwe m.in. za sprawą prasy kościelnej, w której znajdowały się wkładki skargowców [tak potocznie nazywani są działacze Stowarzyszenia i Fundacji - red.].

Szło na tyle dobrze, że trzeba było przyhamować, by nie doszło do konfliktu z episkopatem. Potwierdza to - również w lipcu 2019 r. - przewodniczący zebrania Starszych referujący początki ruchu w Polsce.

Episkopat co prawda i tak się później zezłościł i wydawał komunikaty, że skargowcy to osoby świeckie niepowiązane instytucjonalnie z Kościołem. Przestroga była spóźniona - baza adresowa skargowców była już na tyle pokaźna, że kampanii reklamowej nie trzeba było już robić w kościołach i kościelnej prasie.

Skargowcy nie ograniczają się do działalności dewocjonalnej. W 2013 r. powstaje Fundacja Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Fundatorem znanej dziś powszechnie organizacji jest właśnie stowarzyszenie skargowców. To ono w pierwszych latach finansuje działalność instytutu, który skupia się na walce o legislację zgodną z nurtem TFP (m.in. całkowity zakaz aborcji, walka ze środowiskiem LGBT).

Biznes się kręci. Brazylijska "centrala" TFP ocenia, że w ostatnich latach skargowcy mieli po 40 mln zł rocznie przychodów. 15 mln zł szło na koszty mailingu i przesyłek pocztowych, przedmiotów do wysłania, obsługi bazy danych. Koszty stałe to kolejne 10 mln zł.

Zostaje 15 mln zł rocznie.

Część z tej kwoty polska odnoga TFP przekazuje organizacjom z innych państw. Jedni dostają "na rozruch" (tak jak pod koniec lat 90. XX wieku Polacy), inni otrzymują za dawne zasługi (polscy skargowcy partycypują m.in. w utrzymaniu brazylijskich emerytów ruchu TFP).

Prawy do lewego

Przez lata pieniądze przepływają przede wszystkim przez Fundację. Stowarzyszenie istniało, ale jego rola byłą drugorzędna. Nie ma zresztą większego sensu dzielić działalności pomiędzy dwa podmioty, bo w obu rządzą ci sami ludzie - Sławomir Olejniczak, Sławomir Skiba oraz Arkadiusz Stelmach.

Działalność kontrolują zaś Caio Xavier da Silveira, Mathias Gero von Gersdorff oraz Leonardo Przybysz, który przyjechał do Polski z Brazylii, gdzie był bliskim współpracownikiem założyciela TFP Plinio Corrêi de Oliveiry.

W 2016 r. atmosfera zaczyna gęstnieć. Polska odnoga sieci TFP działa bardzo prężnie, zbiera po kilkadziesiąt mln zł rocznie z darowizn (w rekordowym 2017 r. przychody netto ze sprzedaży wyniosły ponad 49 mln zł).

Jako pierwszy o wielkim majątku skargowców napisał Konrad Szczygieł z Fundacji Reporterów. W Wirtualnej Polsce wskazał, że tylko w latach 2014-2018 na jej konto wpłynęło blisko 200 mln zł. Ujawnił też liczne nieruchomości należące do Fundacji. W większości państw szło jednak o wiele gorzej i było oczekiwanie, że Polacy znaczną część zysków będą przekazywali do Brazylii i Francji.

- To wielki wstyd, to wstyd, że oni - znając drogę krzyżową, jaką kroczy Brazylia - wysyłają te ochłapy, bo to są ochłapy - krytykował Polaków jeden ze Starszych z Ameryki Południowej.

Olejniczak się buntuje – uważa, że przelewy na rzecz organizacji TFP na świecie są wystarczające. Jak później zostanie wykazane w toku jednego z postępowań sądowych, od 2009 do 2019 r. było to ponad 6,6 mln euro i 223 tys. dolarów.

I teraz wersje stają się rozbieżne, choć obie zaprezentowane są w sądowych aktach: zdaniem Olejniczaka Caio Xavier de Silveira, wpływowy działacz ruchu TFP, uznał, że trzeba wymienić polski zarząd na uległy, by pieniądze z Polski szerszym strumieniem wypływały do Brazylii i Francji. Z kolei po stronie Olejniczaka jest jeden z twórców polskiej odnogi Leonardo Przybysz.

Zdaniem de Silveiry oraz ultrakatolickiej międzynarodówki jednak to Polacy postanowili się oderwać od ruchu i usamodzielnić, zapominając o tym, jak wiele dostali na początku i dzięki komu mogą prowadzić i pożyteczną działalność, i zarabiać po 16 tys. zł miesięcznie w zarządzie Fundacji.

Niezależnie od tego, kto ma rację, fakty są takie, że na początku 2019 r. zarząd Fundacji postanawia przenieść majątek na znacznie mniej aktywne do tej pory Stowarzyszenie.

4 stycznia 2019 roku: Fundacja dokonuje darowizny na rzecz Stowarzyszenia nieruchomości o wartości 16,9 mln zł.

7 stycznia 2019 roku: darowizna w wysokości 900 tys. zł.

8 stycznia 2019 roku: kolejna darowizna, znów w wysokości 900 tys. zł.

18 stycznia 2019 roku Fundacja sprzedaje Stowarzyszeniu 11 znaków towarowych za 11 tys. zł - w tym dwa znaki wykorzystywane przez Ordo Iuris (mówiąc potocznie: nazwę i logo).

12 lutego 2019 roku: Fundacja daruje Stowarzyszeniu kamienicę przy ul. Augustiańskiej w Krakowie, jej wartość to 6 mln zł.

25 lutego 2019 roku: kolejna darowizna, w tym wieże serwerowe, maszyny do pakowania przesyłek, meble, sprzęt biurowy i AGD, komputery, aparaty, profesjonalna centrala telefoniczna, a nawet dzieła sztuki.

29 marca 2019 roku: darowizna w postaci siedmiu samochodów, z których najstarszy ma pięć lat.

Krótko: od stycznia do marca 2019 r. Fundacja została w zasadzie ogołocona. Utraciła większość swojego majątku, prawa autorskie do filmów i książek, znaki towarowe, a około 80 pracowników zatrudnionych dotychczas w Fundacji przeszło do Stowarzyszenia.

W Fundacji zostało mieszkanie przy ul. Bartla w Krakowie, licencje na oprogramowanie komputerowe oraz 2,75 mln zł. Plus zobowiązania w wysokości 1,57 mln zł.

Gdy fundatorzy z Ameryki Południowej (w radzie Fundacji są trzy osoby) dowiedzieli się o przeniesieniu majątku, wpadli w szał.

De Silveira i von Gersdorff postanowili zwołać zebranie rady Fundacji na 27 maja 2019 roku. Wiedzieli, że mają większość: oni są przeciwko poczynaniom zarządu, a menedżerów popiera Leonardo Przybysz. Każdy głos waży tyle samo, więc jest dwa do jednego.

Posiedzenie rady zostaje zwołane w Paryżu. Przybysz zostaje o nim poinformowany zaledwie dzień wcześniej, przez co - jak zaznacza - nie może się pojawić.

Pojawiają się za to kolejne darowizny.

27 maja 2019 roku zarząd Fundacji przekazuje Stowarzyszeniu najpierw 300 tys. zł, a zaraz potem 900 tys. zł.

Rada Fundacji, głosami de Silveiry i von Gersdorffa, odwołuje zarząd. W to miejsce powołane zostają nowe osoby: Jędrzej Stępkowski (brat Aleksandra Stępkowskiego, który obecnie jest sędzią Sądu Najwyższego, a w przeszłości był prezesem Ordo Iuris), Maciej Maleszyk oraz zaufany brat ruchu TFP Fernando Jose Antunez Aldurante.

Fundatorzy uznają, że nowo powołane osoby będą pełnić swoje obowiązki do grudnia 2019 roku - wtedy bowiem wygasnąć miała kadencja Olejniczaka, Skiby i Stelmacha.

Zarazem w kolejnych miesiącach odbywają się kolejne posiedzenia rady Fundacji. Na grudniowym fundatorzy planują powołać Stępkowskiego, Maleszyka i Antuneza Aldurante na kolejną trzyletnią kadencję.

Cios znienacka

12 grudnia 2019 roku, Warszawa, mieszkanie przy Krakowskim Przedmieściu.

To właśnie tu odbyć się ma posiedzenie rady Fundacji skargowców.

Nie ma żadnego z fundatorów - są ich pełnomocnicy.

Za Leonarda Przybysza, który nie chce dopuścić do powołania zarządu, stawia się Jerzy Kwaśniewski. To adwokat, prezes Ordo Iuris.

W imieniu dwóch pozostałych fundatorów są Justyna i Katarzyna Stępkowskie - siostry prezesa Fundacji.

Posiedzenie prowadzi Justyna Stępkowska. Atmosfera jest bardzo gęsta. Kwaśniewski chce zobaczyć podjętą uchwałę o wyborze składu zarządu. Gdy bierze ją do rąk, chce zrobić zdjęcie. Stępkowska głośno protestuje.

Do sali wpadają obecni w sąsiednim pokoju Jędrzej Stępkowski i Fernando Jose Antunez Aldurante.

Tak przebieg zdarzenia opisał przed sądem protokolant obecny na grudniowym posiedzeniu:

"Doszło do takiej szamotaniny, polegającej na wyrywaniu sobie tekstu tej uchwały. Obie panie podniosły krzyk, pani Justyna twierdzeniem, że została naruszona jej nietykalność cielesna przez mecenasa (...). Kiedy mecenasowi nie udała się próba sfotografowania dokumentów, to wyrwał tę uchwałę z rąk i razem z tymi dokumentami, jakie miał ze sobą w teczce, zrobił okrążenie wokół stołu, twierdząc, że jest próba odebrania jego dokumentów, które stanowią tajemnicę adwokacką, ale takiej próby nie było".

Jego zdaniem sytuacja była dziwna, bo z jednej strony Kwaśniewski miał prawo sfotografować uchwałę, a z drugiej - nikt mu nie chciał odbierać żadnych dokumentów objętych tajemnicą adwokacką.

Posiedzenie rady poskutkowało dwoma prywatnymi aktami oskarżenia.

Justyna Stępkowska oskarżyła Jerzego Kwaśniewskiego o naruszenie nietykalności cielesnej, w tym uderzenie łokciem w okolice intymnych części ciała.

Z kolei Jerzy Kwaśniewski oskarżył Justynę Stępkowską o zniesławienie mogące doprowadzić do poniżenia go w oczach opinii publicznej i utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu adwokata - poprzez twierdzenia, że prawnik naruszył nietykalność cielesną kobiety, był bardzo agresywny i ją poniżał.

Stołeczny sąd rejonowy w wyroku z 13 lipca 2022 roku uniewinnił Kwaśniewskiego od popełnienia zarzucanego mu czynu, zaś postępowanie wobec Justyny Stępkowskiej umorzył ze względu na znikomy stopień społecznej szkodliwości czynu.

Wyrok jest nieprawomocny - z naszych informacji wynika, że Justyna Stępkowska go zaskarżyła. Sama nie odpowiedziała na nasze pytania dotyczące incydentu.

Kłótnia w rodzinie

W prawnej potyczce widać drobną przewagę nowych członków zarządu Fundacji, czyli ekipy Stępkowskiego i Maleszyka.

9 listopada 2022 roku Sąd Okręgowy w Krakowie uznał bowiem, że nie ma powodu, aby stwierdzić nieważność uchwały z 12 grudnia 2019 r. w sprawie powołania zarządu Fundacji na nową kadencję.

Oznacza to, że Leonardo Przybysz przegrał w sporze z pozostałymi fundatorami.

Krakowski sąd w uzasadnieniu wydanego orzeczenia podkreślił, że doszło do wyprowadzenia majątku z Fundacji, a jego jedynym celem było utrzymanie nad nim kontroli.

"Nie wiadomo, z czego wynikało ich [dawnych członków zarządu - red.] przeświadczenie, iż właśnie Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Piotra Skargi, do którego przetransferowano majątek Fundacji, ma większe prawa do tego majątku" - wskazał sąd.

Podkreślił też, że kto ma majątek, ten ma władzę, w tym wpływy na organizacje zależne.

"W ocenie sądu to właśnie spory o wpływy w nich o dostęp do ogromnego majątku Fundacji były podstawą sporu" - stwierdził sąd.

Jego zdaniem nie ma żadnego powodu, aby prawo szczególnie chroniło jednego z fundatorów, gdy dwóch innych straciło zaufanie do menedżerów wyprowadzających majątek z Fundacji.

Zarazem jednak dawni zarządzający, z którymi dziś sympatyzuje środowisko Ordo Iuris, też mają na swoim koncie sukcesy. Największy: prokuratura umorzyła sprawę dotyczącą niegospodarności, więc obecnie nie ma mowy o karze za przeniesienie majątku z Fundacji do Stowarzyszenia.

Uwikłane państwo

Fakty na dziś są takie: stowarzyszenie, które przez lata niemal nie prowadziło działalności, dziś radzi sobie znakomicie. Z ostatniego dostępnego sprawozdania finansowego - za 2019 rok - wynika, że przychody netto ze sprzedaży wyniosły 29,5 mln zł, podczas gdy w 2018 roku było to 1,6 mln zł.

I tak jak rok 2018 Stowarzyszenie zamknęło stratą netto w wysokości 121 tys. zł, tak w rok później udało się już wypracować zysk netto w wysokości 8,58 mln zł.

O wiele gorzej radzi sobie Fundacja. Podmiot, który zbierał grubo ponad 30 mln zł rocznie, w 2021 roku pozyskał w ramach darowizn 2,4 mln zł. Zarządzający Fundacją obwiniają o to swoich byłych partnerów, a dzisiejszych wrogów.

Stowarzyszenie bowiem do wpłacających ludzi rozesłało pisma ze wskazaniem, że teraz należy wpłacać na rachunek Stowarzyszenia, a nie Fundacji. W ten sposób przejęto jej "klientów".

Fundacja próbuje jednak działać. W sprawozdaniu Fundacja wymienia inicjatywy zrealizowane od maja 2019 roku do sierpnia 2022 roku. Czytamy o kampanii "Polska Katolicka, nie laicka", a w jej ramach o akcjach "Skandaliczne obietnice Donalda Tuska – zaprotestuj" czy "Sodomscy aktywiści chcą zmienić Kościół".

Fundacja wyprodukowała także milion medalików Matki Bożej i świętego Michała. Zostały one rozprowadzone wśród ukraińskich żołnierzy i mieszkańców Ukrainy dotkniętych wojną.

Naliczyliśmy ponad 20 trwających spraw sądowych dotyczących sporu pomiędzy skargowcami. Choć roszczenia finansowe mają również podmioty zewnętrzne. Jak ustaliliśmy, przeciwko Fundacji wystąpił m.in. Aldo Bove, włoski producent różańców, który żąda 76 tys. zł za dostarczony towar.

Nikt nie chciał z nami oficjalnie rozmawiać na temat kulis walki.

Jerzy Kwaśniewski zasłonił się zasadami wykonywania zawodu adwokata. Odmówił udostępnienia nawet kopii korzystnego dla siebie wyroku sądowego, a jednocześnie wyraził nadzieję, że tekst nie będzie jednostronny.

Sąd z kolei podkreślił, że prawidłowość funkcjonowania obu podmiotów powinna być zweryfikowana przez właściwe organy. Zwaśnione strony nie odpowiedziały na pytanie, czy tak powinno się stać.

Na stronie polskakatolicka.org prowadzonej przez Fundację Instytut Edukacji Społecznej i Religijnej im. ks. Piotra Skargi, czytamy:

"Centralnym punktem misji TFP jest idea, że różne kryzysy, które zagrażają społeczeństwu i Kościołowi, nie mogą być traktowane rozdzielnie, ale wywodzą się z jednego źródła. To źródło opisał po mistrzowsku w książce 'Rewolucja i Kontrrewolucja' założyciel TFP, Plinio Corrêa de Oliveira. Dostrzegł on historyczne i filozoficzne korzenie w zjawisku, któremu na imię Rewolucja".

Paweł Figurski i Patryk Słowik są dziennikarzami Wirtualnej Polski

Napisz do autorów:

Paweł Figurski - pawel.figurski@grupawp.pl

Patryk Słowik - patryk.slowik@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP magazyn
ordo iuriskościół katolickireligia
Komentarze (1315)