"Premier z Krakowa" o Kwaśniewskim: dandys, salonowiec, pragnął wygodnego życia wśród elit
O Aleksandrze Kwaśniewskim mówi "dandys" i "salonowiec", który pragnął wygodnego życia w świecie elity, ale nie elity moralnej, tylko takiej z magazynu "Świat Elit". Zdaniem Rokity to "parweniusz, który postanowił zbudować pałac", który pełnił "nieformalny patronat nad licznym środowiskiem eszetespowsko-biznesowym, spragnionym - tak samo jak prezydent - łatwego i wygodnego życia". Ważna była dla niego rola "bossa".
Stwierdza, że były prezydent jest modelowym okazem konformizmu: "płyńmy, skoro nam się udało złapać wiatr w żagle. I to nie na tratwie, ale na jakimś eleganckim jachcie", który o prawdziwej polityce zaczął myśleć dopiero później, gdy pojawił się AWS, a Leszek Miller przejął władzę nad SLD, rzucając mu w ten sposób rękawicę.
Jednocześnie nazywa Kwaśniewskiego ulubieńcem Fortuny, który czego się nie dotknął to okazywało się sukcesem. "Zresztą czy w ogóle potrafimy sobie wyobrazić Aleksandra Kwaśniewskiego bez sukcesu?" - pyta. Nie ceni jednak jego prezydentury, gdyż nie prowadził polityki sprawczej - takiej, która "siłą woli i umysłu człowieka rzeczywiście zmienia świat. Która ma własną agendę i wprowadza ją w życie, wbrew przeciwnościom".