"Winni są dwaj bliźniacy, którzy są odmieńcami, mają kompleksy i nie są podobni do zwyczajnych ludzi"
Jarosław Kaczyński jest, jak stwierdza Rokita, specjalistą od krytycznego myślenia o świecie. "Jest integralnym pesymistą społecznym, ma też bardziej jezuicką niźli franciszkańską wizję natury ludzkiej. (...) Dlatego nie jest dla mnie dziwne, że świat popkultury, kolorowych magazynów, gejowskich manifestantów i radosnych konsumentów telewizyjnej rozrywki jest wobec niego wrogi" - zwraca uwagę.
Twierdzi, że permanentna kampania negatywna w stosunku do PiS i braci Kaczyńskich stała się fundamentem codziennego działania partii rządzącej. Tusk nakłonił całą Platformę, aby nie zajmowała się od rana do wieczora niczym innym, jak tylko straszeniem ludzi Kaczyńskimi. "Tusk zaś chciał świadomie obudzić poczucie grozy. Władza Kaczyńskich - to jest taka władza, która dzień i noc kombinuje tylko, jakby cię skrępować, ograniczyć i podporządkować. Dlaczego tak robi? Winni są dwaj bliźniacy, którzy są odmieńcami, mają kompleksy i nie są podobni do zwyczajnych ludzi" - wyjaśnia działania PO.
"Od końca 2005 r. obsesyjne stało się przypominanie o powinności walenia w PiS. Jeśli jesteś aktywistą PO, to wziąłeś na siebie zobowiązanie bicia w PiS każdego dnia, gdziekolwiek jesteś, kogokolwiek spotkasz, w pracy, w telewizji czy na trybunie sejmowej, bez znaczenia. Bijesz w PiS, to jesteś patriotą Platformy i leży ci na sercu dobro Polski, nie chcesz bić, jesteś co najmniej podejrzany, do Platformy się nie nadajesz" - tłumaczy tę strategię Rokita. To wtedy powstała nowa hierarchia autorytetów w Platformie - karierę zaczął Palikot, ale "absolutnym ulubieńcem partii" został wkrótce Niesiołowski, dzięki swoim filipikom.