Młoda kobieta porwana przez Hamas z festiwalu. Tragiczny finał poszukiwań
Po ataku Hamasu na Izrael jej twarz poznał cały świat. 22-letnia Shani Louk z izraelsko-niemieckim obywatelstwem została porwana z festiwalu muzycznego. Terroryści wrzucili ją na pakę samochodu, a nagranie umieścili w internecie. Przez cały czas rodzina wierzyła, że kobieta jednak żyje. W poniedziałek siostra i matka Shani poinformowały o jej śmierci.
W poniedziałek portal "The Jerusalem Post" poinformował o śmierci izraelsko-niemieckiej obywatelki Shani Louk, która prawdopodobnie została porwana podczas ataku Hamasu na festiwal muzyczny w Reim.
Jej siostra potwierdziła śmierć Shani we wpisie w mediach społecznościowych. "Z wielkim żalem zawiadamiamy o śmierci mojej siostry" - napisała Adi Louk w poniedziałek rano na Instagramie.
- Niestety, wczoraj otrzymaliśmy wiadomość, że moja córka już nie żyje - powiedziała matka dziewczyny Ricarda Louk niemieckiej agencji dpa. Informację miało przekazać jej izraelskie wojsko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na razie nie są znane szczegóły dotyczące odnalezienia ciała kobiety. "The Jerusalem Post" podaje, ze "znaleziono kość podstawy czaszki" kobiety, co potwierdzono potem badaniami DNA.
"Ze smutkiem informujemy o śmierci 23-letniej Shani Louk, jej rodzina potwierdziła odnalezienie jej ciała. Izraelka z niemieckim obywatelstwem została porwana przez Hamas z festiwalu muzycznego, torturowana i zbrukana na ulicach Gazy" - poinformowała na portalu X Ambasada Izraela w Polsce.
22-letnia Shani Louk uczestniczyła w festiwalu muzyki elektronicznej, który był jednym z pierwszych celów ataku bojowników Hamasu. Matka rozpoznała Shani na krążącym w internecie nagraniu, na którym widać nieprzytomną kobietę na pace samochodu terenowego. W materiale widać wiwatujących uzbrojonych bojowników i młodą dziewczynę bezwładnie leżącą u ich stóp. Mężczyźni szarpią ją za włosy i plują na nią.
Od początku pojawiły się podejrzenia, że kobieta została zamordowana przez terrorystów. Jednak od momentu porwania jej los nie był znany. Matka Shani Louk mówiła, że "nadal ma nadzieję, że ona wciąż gdzieś żyje". - Nie mamy już na co liczyć, więc staram się wierzyć - powiedziała.
Siostra porwanej 22-latki również wierzyła, że Shani żyje. "Moja siostra jest w Gazie z poważnym urazem głowy, a wraz z nią dziesiątki innych starszych osób, kobiet, dzieci, mężczyzn i dzieci, którzy potrzebują natychmiastowego leczenia! Najsilniejszą odpowiedzią, jaką słyszymy z Izraela, jest cisza. Chcemy działań i odpowiedzi!" - pisała jeszcze dwa tygodnie temu siostra zaginionej.
Czytaj także: