"Mistrz" Erdogan. "Popis siły na szczycie NATO"
"Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan jest niekwestionowanym mistrzem dobijania targów na scenie międzynarodowej" - podsumowuje ostatnie ruchy tureckiego prezydenta portal Politico.
Tuż przed szczytem NATO w Wilnie Erdogan zmienił zdanie i wyraził zgodę przystąpienie Szwecji do sojuszu. Turecki prezydent uzyskał dzięki temu zgodę na sprzedaż F-16 z USA.
"Każdy, kto myślał, że długość rządów Erdogana osłabiła jego zdolność zaskakiwania, musiał być w szoku, obserwując jego popis siły na niedawnym szczycie NATO w Wiline" - pisze Politico.
Turecki prezydent wstrząsnął zachodnimi sojusznikami – i Władimirem Putinem – gdy otwarcie poparł starania Ukrainy o przystąpienie do NATO. Krótko potem ogłosił nowy, niemożliwy do spełnienia warunek dotyczący odrzucenia weta w sprawie członkostwa Szwecji w NATO: Unia Europejska musi najpierw przyspieszyć starania Turcji o przyjęcie do Wspólnoty - przypomina portal.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tuż przed szczytem Erdogan wykonał zaskakujący zwrot i wyraził zgodę na akcesję Szwecji.
Politico podkreśla, że to nie jedyny popis tureckiego prezydenta w ostatnim czasie. Portal zwraca także uwagę na wizytę Wołodymyra Zełenskiego w Stambule. Zapadła wtedy decyzja o powrocie do Ukrainy dowódców Pułku Azow, którzy mieli według wcześniejszych umów pozostać w Turcji do końca wojny.
Erdogan "będzie grać na dwa fronty"
"Na pierwszy rzut oka wszystko to wygląda chaotycznie, jednak zachowanie Erdogana nosi wszelkie znamiona osmańskiej etykiety i rytuału targowania się na stambulskim bazarze" - zwraca uwagę Politico. Zdaniem Richa Outzena z think tanku Atlantic Council "prezydent rozgrywał wszystkie strony, kapryśnie targował się, by dostać to, czego chciał".
"Myślę, że Erdogan zawsze grał, mając z tyłu głowy fakt, że w końcu zgodzi się na włączenie Szwecji. Chciał po prostu - wiedząc o zbliżającym się szczycie NATO - ugrać najlepszą dla siebie umowę" - ocenia Outzen.
Ekspert Atlantic Council zwraca jednak uwagę, że pomimo sygnalizowanego zwrotu ku Zachodowi, Erdogan nadal będzie "grać na dwa fronty", kontynuując tradycję tureckiej polityki zagranicznej.
Źródło: PAP/Politico