Trela zaatakował polityka PiS. Prowadzący musiał interweniować
- Jeżeli dopuścimy do tego, że o Ukrainie będzie się rozmawiać bez Ukrainy, to Trump z Putinem zrobią interesy, a Prawo i Sprawiedliwość i Konfederacja będą występowały w roli pożytecznych idiotów dla Donalda Trumpa. Taka jest sytuacja — mówił na antenie Radia ZET Tomasz Trela. W studiu doszło do ostrej wymiany zdań z posłem PiS Łukaszem Kmitą.
Trela podkreślił, że Unia Europejska powinna przyjąć jednoznaczne stanowisko w sprawie obronności.
Zasugerował, aby UE określiła, ile pieniędzy zamierza przeznaczyć na obronność w najbliższych latach oraz jakie działania podejmie jako struktura europejska.
- Nie wyobrażam sobie, żeby przy rozmowach dotyczących Ukrainy nie było Ukrainy i Unii Europejskiej - najlepiej w postaci Polski, żeby ten konflikt zakończyć — dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Słynny targ świeci pustkami. "Wygląda to fatalnie"
Ostra wymiana zdań z PiS
Słowa Treli wywołały reakcję posła PiS Łukasza Kmity, który stwierdził, że "najbardziej prorosyjską partią jest Lewica". Trela odpowiedział, że Kmita powtarza przekazy przygotowane przez kolegów. - To pan skandował "Donald Trump, Donald Trump" - mówił Trela, na co Kmita odpowiedział, że Trela nie mógł tego widzieć.
- Widziałem, bo byłem w Sejmie. Pan siedzi z tyłu faktycznie, ale widać było, jak pan tam podskakiwał w czapeczce i robi sobie zdjęcia. To przerażające - kontynuował Trela.
Wymianę zdań między politykami przerwał prowadzący program Andrzej Stankiewicz, kończąc tym samym emocjonującą debatę.
Źródło: Radio ZET