Komentarze po słowach Trumpa. "Jedne z najbardziej haniebnych uwag"
Bulwersujący wpis prezydenta Donalda Trumpa, w którym m.in. nazwał Wołodymyra Zełenskiego "dyktatorem bez wyborów", wzbudził wiele kontrowersji. Słowa Trumpa skrytykował kanclerz Niemiec Olaf Scholz, a prezydent Czech Petr Pavel stwierdził, że nazwanie prezydenta kraju, który od trzech lat opiera się rosyjskiej agresji "wymaga dużej dozy cynizmu".
Donald Trump we wpisie na TruthSocial ostro skrytykował Wołodymyra Zełenskiego, nazywając go "dyktatorem bez wyborów" i wzywając do szybkiego działania, "bo inaczej nie będzie miał kraju". Prezydent USA zarzucił też ukraińskiemu przywódcy, że wciągnął USA w "wojnę, której nie można wygrać".
Wpis prezydenta USA spotkał się z krytyką wielupolityków.
"Ukraina broni się przed bezlitosną agresywną wojną ze strony Rosji od prawie trzech lat. Dzień po dniu. A negowanie demokratycznej legitymacji prezydenta Zełenskiego jest po prostu błędne i niebezpieczne" - napisał na swoim profilu na platformie X kanclerz Niemiec Olaf Scholz. "Prawda jest taka, że Wołodymyr Zełenski został wybrany na głowę państwa ukraińskiego. Fakt, że regularne wybory nie mogą się odbyć w trakcie wojny, jest zgodny z wymogami ukraińskiej konstytucji i prawa wyborczego. Nikt nie powinien twierdzić inaczej" - dodał.
W wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel" Scholz sprecyzował, że Zełenski został wybrany w 2019 roku na pięcioletnią kadencję i tylko z powodu rosyjskiej inwazji ta kadencja trwa nadal.
Kanclerz w wywiadzie przypomniał też, że to Rosja pod rządami Władimira Putina rozpoczęła wojnę przeciwko Ukrainie. - Ukraina broni się przed bezlitosną rosyjską wojną napastniczą od prawie trzech lat. Dzień po dniu - powiedział Scholz.
Do wpisu Trumpa na swoim profilu na platformie X odniósł się także prezydent Czech Petr Pavel.
"Jaką wartość miałyby wybory w kraju, który od 3 lat opiera się agresji sąsiedniego mocarstwa nuklearnego? Jak zorganizować wybory, gdy jedna piąta terytorium jest okupowana przez wojska okupacyjne, a cały kraj znajduje się pod codziennym ostrzałem? Nazwanie prezydenta takiego kraju dyktatorem wymaga dużej dozy cynizmu" - napisał Pavel.
Co ciekawe, także byli bliscy współpracownicy Trumpa bardzo krytycznie ocenili jego słowa. "Charakterystyka Zełenskiego i Ukrainy dokonana przez Trumpa to jedne z najbardziej haniebnych uwag, jakie kiedykolwiek wygłosił prezydent USA. Nasze wsparcie dla Ukrainy nigdy nie było kwestią dobroczynności, nasz styl życia w kraju zależy od naszej siły za granicą" - ocenia słowa Trumpa jego były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego.
"Panie Prezydencie, Ukraina nie "rozpoczęła" tej wojny. To Rosja rozpoczęła niesprowokowaną i brutalną inwazję, która pochłonęła setki tysięcy istnień ludzkich. Droga do pokoju musi być zbudowana na prawdzie" - napisał Mike Pence, były wiceprezydent USA z czasów I kadencji Trumpa.
"Donald Trump nazywa Zełenskiego dyktatorem, który tylko wyłudza pieniądze od USA" - pisze na swoim profilu na platformie X Magda Sakowska, korespondentka Polsatu w Waszyngtonie.
"Trump nazwał Zełenskiego 'dyktatorem bez wyborów', chwaląc Putina, człowieka, który od lat nie przeprowadził wolnych i uczciwych wyborów i który uniemożliwił przeprowadzenie wyborów w Ukrainie, ponieważ dokonał inwazji" - pisze na platformie X brytyjski dziennikarz i prezenter Lewis Goodall.
"Co za odjechane brednie. Rane kota. Gra na zmiękczenie. Rosjanie rozłożyli ręce i powiedzieli, że wszystko się da, ale tylko BEZ Zełenskiego. No i domyśl się dlaczego, koteczku…" (zapis oryginalny - red.) - skomentowała najnowszy wpis Trumpa Agnieszka Romaszewska-Guzy, dziennikarka, była dyrektorka Biełsat TV.
"Kolejne szokujące wpisy Donalda Trumpa. Przywódca USA nazywa Zełenskiego 'dyktatorem bez wyborów' i radzi, żeby 'działał szybko, bo inaczej nie będzie miał kraju'. Zarzucił mu, że wykonał 'okropną robotę' jako szef państwa i namówił USA na udział w "wojnie, której nie mógł…" - napisał Paweł Żychowski, korespondent RMF FM w Waszyngtonie.
"Najmilsi, czy ktoś może mi wytłumaczyć, jaki plan negocjacyjny, militarny czy polityczny kryje się pod takimi zarzutami pana prezydenta Trumpa względem pana prezydenta Zełenskiego? Bo takie słowa o 'komediancie' i 'dyktatorze' to ja zazwyczaj słyszałem od polityków rosyjskich" - zwrócił uwagę Jakub Wiech, dziennikarz gospodarczy serwisu Defence24.
"Szczerze mówiąc, nie sądzę, żeby Putin mógł sobie wyobrazić, że Trump tak szybko i mocno wpadnie mu w ręce, jeśli chodzi o Ukrainę, jak to miało miejsce w zeszłym tygodniu" - skomentował słowa Trumpa korespondent "Financial Times" w Moskwie Max Seddon.