Miraż Emmanuela Macrona. Kłopotliwa pomoc z Paryża dla Kijowa

Prezydent Francji obiecał Ukrainie myśliwsko-szturmowe Mirage 2000. Kijów na propozycję zareagował powściągliwie. Nie wiadomo czy kolejny - po F-16 - typ maszyn nie będzie stanowił problemu większego niż potencjalne zyski.

Prezydent Emmanuel Macron
Prezydent Emmanuel Macron
Źródło zdjęć: © East News | ANDRE PAIN

"Ogłaszamy transfer myśliwców Mirage 2000 na Ukrainę oraz rozpoczęcie szkolenia pilotów i mechaników w zakresie obsługi technicznej samolotów" – tę deklarację Emmanuel Macron złożył 6 czerwca. Prezydent Francji zaskoczył nią nie tylko Ukraińców, ale również partnerów z NATO.

Wołodymyr Zełenski, przemawiający następnego dnia przed francuskim parlamentem, podziękował Francuzom za dotychczasową pomoc ("Je vousre mercie la France" - dziękuję ci Francjo) i nawiązał krótko do nowej propozycji Macrona: - Francuskie myśliwce pilotowane przez ukraińskich pilotów pokażą, że Europa jest silna i zjednoczona wspólnymi wartościami.

Tego, że pomysł Macrona jest nieco dziwny, Ukrainiec nie dodał, bo w tak podniosłej chwili po prostu nie wypadało. Ocena - również wyważona - pojawiła się w wypowiedzi rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Na razie nie komentujemy wypowiedzi zagranicznych przywódców, czekamy na wypowiedzi naszego najwyższego kierownictwa politycznego. Używamy sił i środków, którymi dysponujemy - powiedział mjr Ilja Jewłasz na antenie Jedyny Nowyny. - Jak wszystkie nowoczesne samoloty, Mirage 2000 może skutecznie wykonywać przydzielone misje bojowe, ale priorytetem pozostają F-16, które wkrótce dotrą na Ukrainę – dodał Jewłasz.

I tu jest pies pogrzebany. Ukraińcy już dwa lata temu przedstawili Zachodowi listę sprzętu, na który liczą, i który uważają za przydatny. Mirage 2000 się na niej nie znalazł. Nawet gdyby francuskie maszyny miały zostać przekazane darmowo, a zapewne chodzi nie o darowiznę, a sprzedaż, to byłyby prezentem mocno kłopotliwym.

Skąd wziąć maszyny?

Francuskie i ukraińskie media spekulują, że początkowo Kijów może od Paryża zaledwie sześć samolotów. Tylko tyle, ponieważ we Francji tempo zastępowania Mirage 2000 przez nowe Rafale jest znacznie powolniejsze, niż się spodziewano. Większe ilości można byłoby dostarczyć Ukrainie jedynie w przypadku zaangażowania innych użytkowników Mirage 2000 jak Katar, Egipt lub Grecja. Tymczasem nikt ich jeszcze nie pytał o zdanie, a na przykład te egipskie nie były modernizowane od lat, co stawia pod znakiem zapytania sensowność wysyłania ich na pole walki.

Pozostali użytkownicy niezbyt chętnie będą chcieli się ich pozbyć, ponieważ obecnie na mają ich czym zastąpić, albo część z nich sprzedali już innym państwom. Tak jest choćby w przypadku maszyn Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które trafią do Maroka. Z wąskiej grupy państw pozostały więc teoretycznie jeszcze Katar i Grecja.

Ateny zastanawiają się co prawda nad sprzedażą 18 najstarszych samolotów, ale akurat one są w takim stanie, że nadają się jedynie na magazyn części zamiennych. Pozostają im 24 sztuki Mirage 2000-5 Mk2, ale Grecy ich nie sprzedadzą, dopóki nie zostaną im dostarczone F-35 Lightning II.

Katarczycy z kolei używają dwunastu Mirage 2000-5, które aktualnie są zastępowane przez Rafale. W przeddzień ogłoszenia przez Emmanuela Macrona przekazania samolotów Ukrainie Wołodymyr Zełenski odwiedził Dohę, gdzie rozmawiał ws. pomocy wojskowej. Jeśli - czego nie wiadomo - rozmawiał m.in. o katarskich Mirage 2000, dopiero wtedy francuska propozycja nabrałaby większego sensu.

Logistyka głupcze!

Dostarczenie nawet tuzina maszyn innych niż F-16 stworzy dużo kolejnych problemów. Oczywiście fizyczne przekazanie samolotów jest proste. Schody zaczynają się przed wprowadzeniem ich do służby. Musi to być poprzedzone wielomiesięcznym szkoleniem pilotów, obsługi naziemnej oraz dostosowaniem infrastruktury do zachodnich maszyn, które są odmienne od poradzieckiego i rosyjskiego sprzętu używanego przez Ukraińców.

Wbrew pozorom najwięcej problemów może przysporzyć wyszkolenie techników i dostosowanie infrastruktury. W przypadku szkoleń państwa NATO mają ograniczone moce "przerobowe". Francuzi zadeklarowali, że są w stanie przeszkolić pilotów oraz personel, ale jeśli miałoby się skończyć na kilku sztukach Mirage 2000, pozostaje pytanie: czy opłaca się w ogóle uruchamiać cały program.

Podstawą funkcjonowania każdej armii jest logistyka. Do używanego sprzętu trzeba dostarczyć części zapasowe, przeprowadzać przeglądy główne i okresowe. O ile w Wojskach Lądowych jest to łatwiejsze - choć i tak sprawia Ukraińcom spore problemy - tak w Siłach Powietrznych każdy nowy typ w homeopatycznych ilościach generuje całe specjalistyczne zaplecze.

Dlatego Ukraińcy podkreślają, że priorytetem pozostaje F-16, wokół którego chcą zbudować cały system.

Flota F-16

Na razie amerykańska administracja zaakceptowała przekazanie Ukrainie łącznie 95 maszyn. Nie są to samoloty pierwszej młodości. Holandia, Belgia, Dania i Norwegia były pierwszymi zagranicznymi użytkownikami F-16 w Europie. F-16 te państwa zaczęły wykorzystywać latach 1982-1991. Wszystkie maszyny przeszły modernizację w połowie cyklu życia, tzw. Mid-Life Upgrade, dzięki czemu ich możliwości są porównywalne do polskich F-16C/D Block 52+.

Ukraińcy w ciągu ostatniego roku - przy wsparciu m.in. Polaków i Rumunów - zbudowali system szkolenia. Pierwsze ukraińskie F-16 mają już wymalowane na kadłubach niebiesko-żółte kokardy i służą do ćwiczeń w Europejskim Centrum Szkolenia Pilotów w Rumunii.

- Mamy kilka etapów szkolenia. Właściwie wszystkie są już wypełnione. Pierwszy etap to szkolenia naziemne i kursy językowe. Drugi to szkolenie na lekkich samolotach, a trzeci etap odbywa się bezpośrednio na F-16 i jest to ostatni etap. Pozostaje jeszcze wiele biurokratycznych procedur i niuansów technicznych. Czekamy na dostawy samolotów tak szybko, jak to możliwe – mówił z mjr IljaJewłasz.

Macron obiecuje, ale może przegrać

Mimo wielu znaków zapytania los francuskiej propozycji zależy teraz od Ukrainy. Kijów może uznać, że mimo wielu wspomnianych minusów, nawet niewielka flota Mirage 2000 może im pomóc wygrać z Rosją.

Jest też drugi czynnik. W wyborach do Parlamentu Europejskiego miażdżące zwycięstwo odniosło we Francji skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe. W reakcji na to Emmanuel Macron ogłosił przyśpieszone wybory do parlamentu krajowego. Jeśli prawica wygra ponownie, wtedy kran z pomocą dla Ukrainy może zostać przykręcony. I nie tylko o Mirage 2000 będzie chodziło.

Sławek Zagórski dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski