Minister edukacji Anna Zalewska zostaje. Sejm odrzucił wniosek o wyrażenie wotum nieufności
• Sejm nie zgodził się na odwołanie minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej
• Posłowie w piątkowym głosowaniu odrzucili wniosek PO w tej sprawie
• Do odwołania minister edukacji niezbędnych było 231 głosów
• Wniosek o wotum nieufności poparło 168 posłów, z klubów: PO, Nowoczesnej i PSL oraz koła ED
• Przeciw zagłosowało 253 posłów, w tym cały PiS, większość klubu Kukiz'15 oraz koło WiS
• Od głosu wstrzymało się 11 posłów z Kukiz'15
04.11.2016 | aktual.: 04.11.2016 14:06
Sejm nie zgodził się na odwołanie minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej; posłowie w piątkowym głosowaniu odrzucili wniosek PO w tej sprawie. Do odwołania minister edukacji niezbędnych było 231 głosów. Wniosek o wotum nieufności poparło 168 posłów, z klubów: PO, Nowoczesnej i PSL oraz koła ED. Przeciw zagłosowało 253 posłów, w tym cały PiS, większość klubu Kukiz'15 oraz koło WiS. Od głosu wstrzymało się 11 posłów z Kukiz'15.
"Szkoła nie chce rewolucji"
Przed głosowaniem nad wnioskiem o odwołanie szefowej MEN wniosek formalny złożyła Elżbieta Gapińska (PO). Wnioskowała o "odroczenie posiedzenia Sejmu, by premier Beata Szydło miała szansę jeszcze raz zapoznać się z argumentami, które padły podczas czwartkowej debaty i podjęła decyzję o odwołaniu minister edukacji". - Reforma, którą proponuje polskiej szkole minister Zalewska, jest najbardziej nieprzygotowaną reformą w historii polskiego szkolnictwa - przekonywała.
- Szkoła nie chce rewolucji, nie może być polem ciągłych eksperymentów, szczególnie o charakterze politycznym, bo to nie są zmiany merytoryczne - mówiła Gapińska. - Państwo chcecie likwidować gimnazja, zabierać pracę polskim nauczycielom. Nie macie żadnej refleksji nad tym, że protestują rodzice, nauczyciele, związki zawodowe, a o reformie źle wypowiadają się autorytety oświatowe i samorządowcy - dodała posłanka PO.
Z innym wnioskiem wystąpiła natomiast Marzena Machałek (PiS). Wnioskowała o przerwę i o to, aby przewodniczący klubów wytłumaczyli posłom, szczególnie PO, co się wydarzyło z edukacją przez osiem lat, kiedy oni rządzili. - Wniosek, który przygotowaliście, jest fatalny pod względem językowym, jest nieodpowiedzialny i niebezpieczny - oceniła. Jest niebezpieczny, jak mówiła posłanka PiS, bo jest próbą utrzymania tego, co stało się ze zdemolowaną przez osiem lat edukacją. - Jedynym waszym sukcesem jest wypchnięcie sześciolatków do nieprzygotowanych szkół - oceniła Machałek.
Posłanka PiS przekonywała, że ponad 60 procent rodziców i ponad 50 procent ogółu Polaków popiera reformę edukacji.
8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum
Przygotowywane przez resort edukacji zmiany w strukturze szkół są jednym z głównych powodów złożenia wniosku o wotum nieufności. Zgodnie z propozycją MEN w miejsce obecnie istniejących szkół mają powstać: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane. Zmiany rozpoczną się od roku szkolnego 2017/2018.
PO zarzucała szefowej MEN, że przygotowuje reformę "w ekspresowym tempie", bez "żadnego powodu merytorycznego, pedagogicznego i naukowego". Według opozycji, nie ma żadnych merytorycznych przesłanek do reformy edukacji, a szefowa MEN jest głucha na argumenty. PO zwracała też uwagę, że przeciwko reformie protestują rodzice, nauczyciele i samorządy. Według niej, absolwenci gimnazjów oceniają je jako miejsca przyjazne dla wszechstronnego rozwoju dzieci.
Minister edukacji broniła w czasie czwartkowej debaty premier Beata Szydło. Mówiła, że żeby zreformować polską szkołę trzeba mieć charakter, kompetencję, trzeba po prostu szkołę kochać i minister Zalewska to wszystko ma. Poinformowała także, że projekty ustaw wprowadzających reformę edukacji rząd przyjmie w następnym tygodniu. Zapewniała, że reforma jest potrzebna i dobrze przygotowana. Premier podkreślała, że rząd jest zdeterminowany, żeby realizować podjęte zobowiązania.