Kochanka na wojnie
Gdy Fidel Castro wraz ze swoim oddziałem zaszył się w górach Sierra Maestra, musiał, przynajmniej początkowo, zrezygnować z cielesnych uciech. Przyczyna była prozaiczna - brak kobiet. Jednak dość szybko sytuacja ta uległa zmianie.
Komendantowi udało się namówić młodą dziewczynę, Celię Sanchez, był przyłączyła się do jego partyzantki i została jego pomocnicą. "Ta chuda dziewczyna zapewni mi chwile intymności" - pomyślał wtedy Castro.
Celia "zmagała się z piętnem baby-chłopa czy lesbijki, ale wrażenie to znikało po chwili kontaktu z nią, gdyż była subtelna. Dawałem jej wolną rękę, a ona, usłużna, wywiązywała się z zadań. No i była trochę brzydulą. Wszystko to razem sprawiało, że zacząłem się podejrzewać o utajony homoseksualizm" - wspomina Castro.
Myśl ta męczyła go przez cały okres walk z reżimem Batisty. Jego obawy rozwiały się dopiero w Hawanie, gdy po zwycięstwie zajrzał do podręczników seksuologi. "Nie istniały żadne przesłanki, aby sądzić, że folgowanie sobie z kobietą o charakterystyce Celii nosi znamiona zaspokajania ukrytych potrzeb seksualnych. Tym bardziej, że taka była sytuacja, a innych kandydatek do życia w konkubinacie, nie znajdowałem" - zanotował kubański przywódca.
Na zdjęciu od lewej: Celia Sanchez, Fidel Castro i Haydee Santamaria.