Milczący posłowie tej kadencji. Nie zabrali głosu ani razu
Obecna kadencja Sejmu rozpoczęła się ponad pół roku temu. Są politycy, którzy w tym czasie nie zabrali głosu z sejmowej mównicy ani razu. Jedni tłumaczą się tym, że "nie było okazji" a inni, że przełożono punkt obrad, w którym chcieli zabrać głos.
17.05.2024 08:06
Obecna kadencja Sejmu trwa już ponad pół roku, a mimo to znaleźli się posłowie, którzy nie wypowiedzieli ani słowa z sejmowej mównicy. Leonard Krasulski z PiS-u w niższej izbie parlamentu jest już od 2005 roku, a w tej kadencji ani razu nie zabrał głosu. Tłumaczy się tym, że "nie było okazji".
- Jeszcze znudzą się moimi wystąpieniami. Nie było moich tematów, a ja zajmuję się gospodarką. Bardzo mało jest w tym Sejmie o gospodarce – żali Super Expressowi poseł PiS.
Natomiast Krzysztof Bojarski z Koalicji Obywatelskiej tłumaczył, że już prawie raz się wypowiedział w sprawie sieci kardiologicznej, ale przeniesiono ten punkt obrad. - Staram się zawsze zabierać głos w sprawach, na których się znam, taką mam zasadę funkcjonowania. Proszę wziąć pod uwagę, że ja jestem pierwszy raz w Sejmie, a te wszystkie zasady dotyczące zgłaszania do głosu wcale nie są proste – mówi polityk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Posłów, których jeszcze nie słyszeliśmy z sejmowej mównicy, jest więcej. Między innymi Rafał Bochenek i Michał Dworczyk z PIS, Jan Grabiec z KO i Andrzej Szejna z Lewicy.
Politycy, których często słychać
W Sejmie są też tacy, którzy systematycznie zabierają głos. Niezłym wynikiem może się pochwalić Grzegorz Braun z Konfederacji, ponieważ występował ponad 100 razy. Jego partyjny kolega Witold Tumanowicz równie często zabiera głos. Do tej grupy zalicza się także Jarosław Sachajko z Kukiz'15.
Źródło: SE