Mija rok prezydentury Lecha Kaczyńskiego

Mija pierwszy rok prezydentury Lecha Kaczyńskiego. W drugiej turze zeszłorocznych wyborów prezydenckich pokonał on lidera PO Donalda Tuska uzyskując 54,04% głosów. Oficjalne urzędowanie Lech Kaczyński rozpoczął 23 grudnia od złożenia przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym. Lech Kaczyński zastąpił Aleksandra Kwaśniewskiego, który funkcję prezydenta pełnił przez 10 lat.

Mija rok prezydentury Lecha Kaczyńskiego
Źródło zdjęć: © PAP

22.12.2006 | aktual.: 22.12.2006 15:02

Nasz kraj potrzebuje rozliczenia przeszłości, bo bez tego nie może być porządku moralnego. Potrzebuje też zgody i jedności w sprawach najważniejszych. Jestem przekonany, że możemy je osiągnąć. Całe moje doświadczenie mówi, że dobra praca, uczciwe wykonywanie zadań, sprawiedliwe traktowanie, jednoczy ludzi różnych światopoglądów i życiorysów - mówił L. Kaczyński w swoim orędziu w parlamencie.

Prezydent zapowiedział też, że "będzie wykorzystywał wszystkie uprawnienia, jakie daje mu konstytucja i ustawy, w tym także te, z których dotąd korzystano rzadko, by nakłaniać rządzących do wprowadzenia koniecznych zmian, by piętnować tych, którzy szkodzą".

Polska dłużej w Iraku

Jedną z pierwszych decyzji L. Kaczyńskiego było podpisanie wniosku rządu o przedłużenie misji polskich żołnierzy w Iraku do końca 2006 roku. Zapewne przedłużenie obecności polskich wojsk w tym kraju o kolejny rok będzie jedną z ostatnich decyzji w mijającym roku - wniosek w tej rząd skierował do prezydenta w ostatni wtorek.

Pierwszą podróżą zagraniczną L. Kaczyńskiego była styczniowa wizyta w Watykanie, gdzie został przyjęty na prywatnej audiencji przez papieża Benedykta XVI. Podczas rozmowy prezydent zaprosił papieża do Polski. Benedykt XVI gościł w Polsce w maju.

W lutym L. Kaczyński odwiedził USA, gdzie spotkał się m.in. z prezydentem Georgem Bushem. Tematem rozmowy były sytuacja na Ukrainie i Białorusi, stosunki z Rosją oraz bezpieczeństwo energetyczne. "Spotkanie było ponad moje oczekiwanie" - powiedział polski prezydent po rozmowie.

Z kolejną wizytą w Stanach Zjednoczonych prezydent przebywał we wrześniu. Przemawiając w pierwszym dniu 61. sesji Zgromadzenia NZ w Nowym Jorku powiedział, że Polska opowiada się za reformą ONZ, która jest "skierowana na człowieka", a więc broni jego praw i wolności, a zarazem otwiera wszystkim drogę do dobrobytu materialnego i rozwoju duchowego.

Wizyta w Izraelu

We wrześniu prezydent złożył także czterodniową wizytę w Izraelu. Wraz z prezydentem Izraela Mosze Kacawem opowiedział się za pogłębieniem stosunków dwustronnych. L. Kaczyński zadeklarował, że Polska chce ułatwić przywracanie obywatelstwa Polakom pochodzenia żydowskiego, którzy w 1968 roku zostali zmuszeni do wyjazdu z kraju.

Głośnym echem odbiła się sprawa planowanego w lipcu spotkania przywódców Polski, Niemiec i Francji w ramach Trójkąta Weimarskiego, które zostało odwołane z powodu niedyspozycji polskiego prezydenta. W szczycie w Weimarze mieli uczestniczyć, wraz z Lechem Kaczyńskim, niemiecka kanclerz Angela Merkel i prezydent Francji Jacques Chirac.

"Młody polski kartofel"

Na kilka dni przed szczytem niemiecka lewicowa gazeta "Die Tageszeitung" opublikowała tekst pod tytułem "Młody polski kartofel. Dranie, którzy chcą rządzić światem". Media spekulowały, że prezydent właśnie w związku z tą publikacją odwołał wyjazd. W artykule tym prezydent został nazwany "kartoflem", znalazły się w nim obraźliwe sformułowania także pod adresem brata prezydenta Jarosława Kaczyńskiego.

Do spotkania przywódców Trójkąta Weimarskiego doszło w grudniu w Mettlach (Niemcy). Jednym z tematów było embargo nałożone przez Rosję na polskie mięso. Prezydent wrócił ze szczytu bardzo zadowolony - uzyskał bowiem zapewnienie, że Niemcy i Francja są gotowe pomóc Polsce w sporze z Moskwą. Wcześniej, w październiku, prezydent wziął udział w nieformalnym szczycie UE w Lahti poświęconym sprawom energetycznym. Gościem podczas kolacji przywódców państw unijnych był prezydent Rosji Władimir Putin.

Spotkanie w Lahti było pierwszym szczytem UE, na którym Polski nie reprezentował szef rządu, lecz głowa państwa. Swoją obecność w Lahti L. Kaczyński tłumaczył zaproszeniem tam także prezydenta Rosji. Mówił wtedy, że przywitał się z rosyjskim prezydentem, ale że nie była to "prawdziwa rozmowa".

Prezydent Polski uratował "honor Europy"

Jak pisały zagraniczne media, prezydent Polski znalazł się wśród pięciu europejskich polityków, którzy w Lahti uratowali "honor Europy" poruszając w rozmowie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem niewygodne dla niego tematy - m.in. sytuację w Czeczenii i konflikt z Gruzją.

Na początku października L. Kaczyński spotkał się w Warszawie z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Rozmowa dotyczyła m.in. spotkania L.Kaczyński-Putin, planowanego wówczas na 2007 rok.

W listopadzie prezydent złożył wizytę w Londynie, gdzie spotkał się z brytyjską królową Elżbietą II i premierem Tonym Blairem. Pod koniec listopada prezydent udał się na szczyt NATO w Rydze, podczas którego Polska otrzymała podziękowanie za wysłanie wojsk do Afganistanu.

Od początku swego urzędowania L. Kaczyński przyjął w Warszawie wielu przywódców państw i zagranicznych polityków. Jeszcze jako prezydent-elekt gościł niemiecką kanclerz Angelę Merkel. W maju gościem Lecha Kaczyńskiego był prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko, a w lipcu - prezydent przyjął b. prezydenta Francji Valery'ego Giscard d'Estaingna; rozmowa dotyczyła traktatu konstytucyjnego UE.

Zaangażowanie w politykę wewnętrzną

Prezydent, który zapowiadał, że będzie bardziej aktywnie niż jego poprzednik angażował się w politykę wewnętrzną, kilkakrotnie prowadził konsultacje mające zapewnić rządowi większość parlamentarną: najpierw rządowi Kazimierza Marcinkiewicza, potem - Jarosława Kaczyńskiego.

W styczniu w Sejmie miał miejsce kryzys związany z projektem budżetu na 2006 r. i perspektywą przedterminowych wyborów parlamentarnych. Pojawiły się wątpliwości, kiedy mija przewidziany w konstytucji 4-miesięczny okres na uchwalenie budżetu przez parlament - w ostatnich dniach stycznia czy 19 lutego. W razie nieuchwalenia budżetu w terminie, prezydent mógłby skrócić kadencję parlamentu.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zwrócił się wówczas do szefów wszystkich - poza SLD - partii parlamentarnych z propozycją planu stabilizacyjnego na sześć miesięcy. 13 lutego prezydent powiedział w orędziu, że umowa stabilizacyjna zawarta wtedy przez PiS, Samoobronę i LPR gwarantuje parlamentarną większość dla rządu i dlatego nie ma potrzeby skrócenia kadencji.

Pakt stabilizacyjny nie na długo uspokoił scenę polityczną. Pod koniec kwietnia PiS zawarł formalną koalicję rządową z Samoobroną, LPR. Na początku maja do rządu wszedł Andrzej Lepper - mimo że wcześniej - jak mówił premier - prezydent sprzeciwiał się obecności w rządzie osób z wyrokami sądowymi. Prezydent wręczył Lepperowi nominację na stanowisko wicepremiera i ministra rolnictwa 5 maja. Tego samego dnia prezydent wręczył szefowi LPR Romanowi Giertychowi nominację na stanowisko wicepremiera i ministra edukacji.

Kilka dni później prezydent powołał Annę Fotygę na nowego ministra spraw zagranicznych. Dotychczasowy szef polskiej dyplomacji Stefan Meller zrezygnował z udziału w rządzie po zawarciu przez PiS koalicji z Samoobroną. Pod koniec czerwca prezydent, na wniosek premiera Kazimierza Marcinkiewicza, odwołał Zytę Gilowską z funkcji wicepremiera i ministra finansów. Nowym szefem resortu finansów w rządzie Marcinkiewicza został Paweł Wojciechowski. Gilowska została zdymisjonowana po tym jak Rzecznik Interesu Publicznego oskarżył ją o złożenie nieprawdziwego oświadczenia lustracyjnego. Sąd Lustracyjny oczyścił Gilowską z zarzutów stwierdzając, że nie ma wystarczających dowodów, aby orzec, że złożyła fałszywe oświadczenie lustracyjne. Ostatecznie Gilowska wróciła do rządu we wrześniu już na zaproszenie premiera Jarosława Kaczyńskiego.

Zmiana na stanowisku szefa rządu nastąpiła w pierwszej połowie lipca. Prezydent przyjął dymisję gabinetu Kazimierza Marcinkiewicza. Jeszcze tego samego dnia wręczył Jarosławowi Kaczyńskiemu akt desygnowania na nowego szefa rządu.

Rozpad koalicji z Samoobroną

We wrześniu po rozpadzie koalicji z Samoobroną L. Kaczyński odwołał z rządu wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera. Włączył się też w prace nad stworzeniem koalicji dającej rządowi większość w parlamencie.

L. Kaczyński odbył serię spotkań konsultacyjnych z liderami partii zasiadającymi w parlamencie. Ostatecznie koalicja PiS- Samoobrona-LPR została w połowie października odnowiona i wsparta przez nowe ugrupowanie Ruch Ludowo-Narodowy. Prezydent - późnym wieczorem 16 października, bez udziału mediów - ponownie wręczył Lepperowi nominację na stanowisko wicepremiera i ministra rolnictwa.

W czasie swego dotychczasowego urzędowania L. Kaczyński raz - w czerwcu - zwołał posiedzenie Rady Gabinetowej. Dotyczyło ono sytuacji w służbie zdrowia, górnictwie, bezrobocia oraz koordynacji polskiej polityki zagranicznej.

Media nagłośniły odznaczenie przez L. Kaczyńskiego Krzyżem Zesłańców Sybiru gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Jak tłumaczył ówczesny szef Kancelarii Prezydenta Andrzej Urbański, pracownicy Kancelarii wbrew woli prezydenta wpisali nazwisko generała na listę odznaczonych. Ostatecznie Jaruzelski zwrócił odznaczenie.

W czerwcu Urbański podał się do dymisji, ale już we wrześniu został doradcą prezydenta ds. politycznych i społecznych.

Wśród pierwszych ustaw podpisanych przez L. Kaczyńskiego znalazła się tzw. ustawa medialna, która otworzyła drogę do powstania nowej, 5-osobowej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Niektóre zapisy ustawy zostały pod koniec marca zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny.

Prezydent w trakcie swojego urzędowania poparł środowiska twórcze, które walczyły o utrzymanie ulg podatkowych. Rząd zaproponował wówczas obniżenie w latach 2007-2008 kosztów uzyskania przychodów dla twórców i naukowców z 50% do 20% i z 20% do 10%. Takie rozwiązanie prezydent nazwał "wysoce ryzykownym".

Likwidacja WSI

Z inicjatywy Lecha Kaczyńskiego Sejm przyjął ustawy o likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych i powołujące oddzielne służby wojskowego wywiadu i wojskowego kontrwywiadu. Powstały one jesienią i zastąpiły WSI.

W pierwszej połowie sierpnia prezydent zawetował pierwszą ustawę od dnia objęcia urzędu. Nie zgodził się na nowelizację Kodeksu cywilnego umożliwiającą zrzeczenie się własności nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa jednostronnym oświadczeniem woli. Według prezydenta, nowelizacja stwarza ryzyko powstania niepożądanych skutków społecznych i może prowadzić do nadużyć gospodarczych, pozostaje również w sprzeczności z zasadą troski o dobro wspólne.

W październiku prezydent złożył zeznania jako świadek i pokrzywdzony w procesie płk. SB i UOP Jana Lesiaka, oskarżonego w sprawie inwigilacji opozycji przez UOP. Był to pierwszy przypadek, by urzędujący prezydent RP stawił się w sądzie, aby złożyć zeznania jako świadek.

13 listopada prezydent podpisał nową ustawę lustracyjną likwidującą Sąd Lustracyjny, urząd Rzecznika Interesu Publicznego i przekazującą do IPN lustrację rozszerzoną na kilkaset tysięcy osób. Jednocześnie zapowiedział, że przygotuje nowelizację ustawy, która zablokuje wejście w życie część przepisów ustawy przygotowanej przez Sejm. Prezydent wniósł do Sejmu projekt ustawy umożliwiającej ujawnienie przez niego agentów zlikwidowanych na jesieni Wojskowych Służb Informacyjnych, jeżeli ich działania miały charakter przestępczy lub nie dotyczyły obronności państwa i bezpieczeństwa wojska. 21 grudnia nowelizację ustaw likwidujących WSI przyjął Senat. Oczekuje się, że prezydent podpisze ją w ciągu kilku dni.

Lech Kaczyński wielokrotnie zapowiadał, że będzie konsekwentnie przywracać pamięć o polskiej historii i walce o wolność m.in. odznaczając jej uczestników - często, według niego, zapomnianych w ostatnich 16 latach - orderami państwowymi.

Prezydent odznaczył już m.in. działaczy "Solidarności" Annę Walentynowicz, Andrzeja Gwiazdę oraz matkę ks. Jerzego Popiełuszki - Mariannę, a także pośmiertnie matkę Grzegorza Przemyka - Barbarę Sadowską. Odznaczenia za działalność opozycyjną otrzymali też m.in. Henryk Wujec, Aleksander Hall, Andrzej Celiński, Jan Lityński i Bronisław Wildstein. Pośmiertnie Orderem Orła Białego został odznaczony jeden z twórców Komitetu Obrony Robotników Jan Józef Lipski.

Stan wojenny "bezprawnym pozbawieniem wolności"

W 2006 roku bardzo uroczyście z udziałem głosy państwa obchodzono 25. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. L. Kaczyński oświadczył we Wrocławiu, że osoby odpowiedzialne za wprowadzenie stanu wojennego powinny zostać rozliczone, a przynajmniej pozbawione zaszczytów. Chciałbym to podkreślić: nawet w świetle komunistycznego prawa, to co się stało w nocy z 12 na 13 grudnia (1981 r.) było nielegalne, było bezprawnym pozbawieniem wolności - mówił prezydent.

W pierwszym roku urzędowania prezydent nie uniknął wpadek. W grudniu podczas konferencji prasowej w Brukseli mikrofony dziennikarzy nagrały dialog między prezydentem, a podsekretarzem stanu w jego Kancelarii Andrzejem Krawczykiem. Na pytanie ministra, czy dziennikarze mogą zadać jeszcze jedno pytanie, L. Kaczyński odparł: "Jeszcze jedno pytanie, ale nie od tej małpy w czerwonym". Chodziło o dziennikarkę TVN.

W przeprowadzonym w połowie listopada 2005 r. sondażu TNS OBOP 42% Polaków spodziewało się, że Lech Kaczyński będzie dobrze wywiązywał się z obowiązków prezydenta; odmiennego zdania było 25% ankietowanych, a aż 32% nie było pewnych, czego się po nim spodziewać.

W połowie roku - w czerwcu 2006 - 55% respondentów TNS OBOP negatywnie oceniło działalność prezydenta, pozytywną opinię jego pracy wystawiło wówczas 33% ankietowanych, a 12% nie wyraziło opinii. Z kolei w sondażu CBOS - w lipcu 2006 - źle działania głowy państwa oceniło 48% badanych, dobrze 35%, 17% nie wyraziło zdania.

Na początku grudnia w sondażu CBOS dobrze działalność prezydenta oceniło 35% ankietowanych, negatywną opinię wystawiło mu 49%.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)