Mija 27 lat od zabójstwa pary w górach. Trop mordercy pojawił się w innej sprawie
Mija 27 lat od makabrycznego zabójstwa dwójki studentów w Górach Stołowych. Robert i Ania zostali zabici przez strzały w głowę. W sprawie pojawiało się wiele wątków. W jednym z nich trop mordercy pojawił się w innej sprawie.
01.09.2024 | aktual.: 01.09.2024 13:40
Parę dni temu minęło 27 lat od podwójnego zabójstwa w Górach Stołowych. W okolicy szczytu Narożnik zginęła dwójka studentów z Akademii Rolniczej we Wrocławiu - 22-letnia Anna Kembrowska i jej chłopak 25-letni Robert Odżga. Ich ciała znaleziono 27 sierpnia 1997, śledczy ustalili, że do morderstwa doszło dziesięć dni wcześniej, 17 sierpnia.
Młodzi wyruszyli w góry z Dusznik-Zdroju. Chwilę przed wejściem na szlak 22-latka zadzwoniła do rodziców z budki telefonicznej. To był ostatni kontakt. Kilka godzin później byli już martwi. Oboje zginęli od strzałów w głowę. Morderca najpierw strzelił do Roberta. Następnie oddał strzał między oczy kobiety.
Morderca częściowo rozebrał swoje ofiary, chcąc upozorować motyw seksualny i rabunkowy. Ten drugi okazał się częściowo faktem, ponieważ z plecaków pary zniknęły m.in. zegarek dziewczyny oraz aparat fotograficzny, a także pamiętnik studentki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielkie śledztwo
Po tym jak odnaleziono ciała zamordowanych studentów, ruszyło wielkie śledztwo. "Aż za wielkie", jak wspominał ówczesny Naczelnik Wydziału Kryminalnego w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Wałbrzychu Janusz Bartkiewicz. Przy sprawie pracowało kilkanaście osób, co paradoksalnie nie pomagało w jej rozwikłaniu.
W sprawie badano najróżniejsze wątki. Sprawdzani byli m.in. neonaziści, którzy w okolicach organizowali zloty i obozy przetrwania, czy lokalny półświatek przestępczy. Podejrzenia padły nawet na włóczęgę z Czech o pseudonimie "Rumun". W sprawie poszukiwany był także tajemniczy blondyn, z którym widziana była para, ale bez rezultatu.
Zobacz także
Niektórych wątków śledztwa nigdy nie zamknięto. Jednym z nich był "zabójca z Bieszczadów". Mężczyzna odsiedział wyrok za zastrzelenie młodego małżeństwa na szlaku. Został przesłuchany przez śledczych z Wałbrzycha. Chcieli to zrobić ponownie, ale jak przyznał w Onecie Janusz Bartkiewicz - nie dostali zgody szefostwa.
Wiele wątków w sprawie
Rok po zabójstwie w 1998 roku sprawa została umorzona. Śledztwo zostało wznowione w 2000 roku, ale po trzech latach znów zostało wstrzymane. Przez wiele lat nic nowego się nie stało, aż do 2020 roku. Temat ponownie podjęli śledczy z Prokuratury Krajowej i krakowskiego Archiwum X.
Zobacz także
Wówczas służby z Kłodzka zatrzymały dwóch mężczyzn podejrzewanych o handel narkotykami. Podczas policyjnego nalotu odkryto wielki arsenał broni. 39 sztuk rozmaitych karabinów i pistoletów, 2000 pocisków i pół kilograma prochu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że z jednego z pistoletów - czechosłowackiego CEZET-a kaliber 9 mm - zabito studentów. Śledczy nie zdementowali tych doniesień, ale ich późniejsze działania wskazują, że był to fałszywy trop.
Zobacz także
W 2022 roku miał być kolejny "przełom" w sprawie. Wtedy śledczy zatrzymali trzy osoby w związku z morderstwem małżeństwa z Kudowy-Zdroju - Juliannę S., Karolinę Z. i Dariusza Z. Zostali skazani na wieloletne kary więzienia, jednak wyrok jest nieprawomocny.
Karolina Z. zeznała, że Dariusz Z. może mieć coś wspólnego z morderstwem pary studentów. Nawet pojawiły się informacje, że w mieszkaniu mężczyzny znaleziono aparat Zenit - ten, który został skradziony z plecaka studentów. Służby miały odkryć także zdjęcia ofiar, których na pewno nie zrobiła policja. Pojawiły się przypuszczenia, że tajemniczy blondyn, to Dariusz Z.
Sam podejrzany zaprzeczył doniesieniom. - To wszystko brednie - powiedział w rozmowie z Onetem jeden ze śledczych, znający kulisy sprawy.
Śledczy z Prokuratury Krajowej i krakowskiego Archiwum X nie zabierają głosu w sprawie morderstwa sprzed lat.
Źródło: Fakt