Migranci skarżą się na Polskę. "Wielu zgłasza przemoc i upokorzenie"
Uchodźcy, którzy dotarli do Niemiec przez Polskę skarżą się na przemoc, upokorzenia i "system, który odstrasza, a nie chroni". - Jestem traktowany jak człowiek tutaj, w Niemczech - mówi niemieckiej stacji RBB jeden z uchodźców, który kwalifikuje się do deportacji do Polski w ramach procedury dublińskiej.
W ostatnich tygodniach nasiliły się zawrócenia i deportacje uchodźców do Polski - wskazuje państwowy niemiecki nadawca RBB, który jednocześnie informuje o skargach uchodźców, którzy dostali się do Niemiec przez Polskę na traktowanie po polskiej stronie granicy.
Przemoc i upokorzenia na granicy polsko-białoruskiej
Z relacji uchodźców wynika, że podczas prób przekroczenia granicy polsko-białoruskiej byli wielokrotnie zatrzymywani, bici i odsyłani z powrotem. Zayed A., jeden z rozmówców, RBB opisał, jak polscy funkcjonariusze używali psów i siły fizycznej wobec osób proszących o pomoc.
Trudne warunki w polskich ośrodkach dla uchodźców
Po dotarciu do Polski uchodźcy trafiają do zamkniętych ośrodków, często bez jasnych instrukcji, jak się tam dostać. Ośrodki są oddalone od miast, a uchodźcy muszą samodzielnie pokonywać nawet 300 km, często bez środków na transport - podkreślono.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksplozje w Teheranie. Atak Izraela na lotniska w całym Iranie
Wielu z nich relacjonuje, że po przybyciu do ośrodka byli zamykani w celach bez okien, zmuszani do rozbierania się i podpisywania dokumentów bez tłumacza. Rozmówcy RBB wskazują ponadto, że warunki bytowe w ośrodkach pozostawiają wiele do życzenia.
Krytyka systemu i reakcje organizacji pomocowych
Brandenburska Rada ds. Uchodźców oraz organizacje humanitarne alarmują o naruszeniach praw człowieka i niewystarczającej ochronie osób ubiegających się o azyl. Rada opublikowała ostatnio otwarty list uchodźców z Dublin Center w Eisenhüttenstadt, w którym ci piszą m.in. o "ekstremalnej przemocy".
"Doświadczyliśmy ekstremalnej przemocy w lesie granicznym" - czytamy w liście. "Przyjaciele zginęli w lesie w wyniku odpychania, co doprowadziło do niedożywienia i odwodnienia. Byliśmy bici, niszczono telefony, byliśmy gryzieni przez psy, a z powodu push backów nie mogliśmy ubiegać się o azyl" - wskazano.
Niska skuteczność deportacji i trudności proceduralne
RBB przypomina ponadto, że w 2024 r. z planowanych 2,2 tys. deportacji do Polski zrealizowano jedynie 340. Także ośrodek w Eisenhüttenstadt, który miał usprawnić ten proces na razie nie wywiązuje się ze swojej roli. "Ze 150 przygotowanych miejsc, w czerwcu zajętych było raptem 19" - wskazano.
Sam Zayed A., został natomiast zakwalifikowany przez Niemcki Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) jako osoba, która powinna zostać poddana procedurze dublińskiej, na podstawie której ma trafić z powrotem do Polski. Mężczyzna otrzymał jednak miejsce w jednej z protestanckich parafii, co zablokowało na razie jego powrót nad Wisłę.
- Jestem traktowany jak człowiek tutaj, w Niemczech - mówi stacji RBB.
Źródło: RBB