Migalski komentuje żałobę po tragedii w kopalni. Pyta o ofiary wypadków

W wyniku wybuchu kopalni w czeskiej Karwinie zginęło 13 górników, w tym - jak poinformował premier Mateusz Morawiecki, który pojawił się na miejscu tragedii - 12 Polaków. 10 górników zostało rannych, a trzech z nich nadal jest w szpitalu. Najbliższa niedziela będzie dniem żałoby narodowej - ogłosił Andrzej Duda, składając rodzinom zmarłych kondolencje.

To właśnie do tej decyzji prezydenta odniósł się politolog Marek Migalski w kilku wpisach w mediach społecznościowych. "Codziennie na polskich drogach ginie około 10 naszych rodaków. Nie zasługują na to samo? To należy się tylko tym, którzy zginęli w jednym miejscu? Dlaczego?" - zapytał na swoim profilu na Facebooku.

"Bo taki gest, jak Andrzeja Dudy i jego poprzedników, dobrze wygląda w mediach i przysparza popularności? A może politycy boją się, że gdyby tego nie zrobili, spotkaliby się ze społecznym hejtem? Czyli w sumie to my jesteśmy winni tej hipokryzji?" - zastanawiał się Migalski.

Swoje pytania powtórzył na Twitterze. Tym razme wspomniał o ofiarach wypadków w miejscu pracy.

"W 2017 roku zginęło w pracy 269 Polaków. Do ilu z nich pojechał PMM? Ilu zostało przez PAD uhonorowanych Dniem Żałoby Narodowej?" (pisownia oryg. - przyp. red.) - napisał były polityk PiS.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl