Mieszkaniec Węgrowa: "Pan Bartosz Arłukowicz pomylił osoby. Chodziło o mnie"

Trwa polityczna burza wokół wizyty Platformy Obywatelskiej w Węgrowie. - Bastionem PiS-u w tym mieście jest moja skromna osoba - mówi właściciel jednego ze sklepów i podkreśla, że poseł Bartosz Arłukowicz (PO) pomylił go z przypadkowym przechodniem.

Mieszkaniec Węgrowa: "Pan Bartosz Arłukowicz pomylił osoby. Chodziło o mnie"
Źródło zdjęć: © "Wiadomości" TVP
Patryk Osowski

Już za kilka miesięcy wybory parlamentarne. Polacy zdecydują, kto przez kolejne 4 lata będzie rządził Polską. Tymczasem opinia publiczna od kilku dni żyje tematem krótkiej wymiany zdań między politykiem PO a jednym z mieszkańców Węgrowa.

Przypomnijmy, że do kontrowersyjnej sytuacji doszło przed miejscowym sklepem. Bartosz Arłukowicz sam wrzucił do sieci nagranie z tego zdarzenia. Na filmie widać, jak zwraca się do jednego z mężczyzn. – Mówią, że jest pan najsłynniejszym wsparciem PiS-u w Węgrowie – zagadywał Arłukowicz. – Niech pan mnie nie denerwuje – odpowiedział zdezorientowany mężczyzna, po czym odszedł. W tle można było usłyszeć za to głośny śmiech polityków opozycji.

Zdaniem wielu internautów i publicystów, forma żartów z wyborcy była nie na miejscu. Zdarzenie ostro skrytykowała podczas konwencji PiS Beata Szydło. - Pojechała ekipa Platformy, czy jak oni się teraz nazywają do Węgrowa, żeby spotkać się z Polakami. I co? Ta pogarda. Ten rechot, który unosił się na ulicy. Panie Arłukowicz, zabieraj pan koleżeństwo i wracajcie do Węgrowa przeprosić tego pana - apelowała Beata Szydło.

Kontrofensywa Arłukowicza

Bartosz Arłukowicz szybko zareagował na krytykę ze strony byłej premier, umieszczając na Twitterze kolejny film, na którym znów spotyka się z tym samym mężczyzną. "Poznajcie pana Andrzeja z Węgrowa! Pani premier! Wy tego nigdy nie zrozumiecie! To jest poza wami. My po prostu lubimy ludzi. A to co zrobiliście dzisiaj z panem Andrzejem, wasza dzisiejsza manipulacja i lejąca się propaganda - obrzydliwe" - napisał europoseł. Na filmie pan Andrzej mówi wprost, że nie żywi do polityka żadnej urazy.

Zwolennik PiS z Węgrowa: "Było to nasłanie na mnie przez miejscową działaczkę PO"

Teraz TVP pokazało "prawdziwego" zwolennika PiS. Jak informują "Wiadomości", Bartosz Arłukowicz pod miejscowym sklepem zaczepił nie tę osobę, o którą mu chodziło. Okazuje się, że mogło mu chodzić o rozmowę z mężczyzną, który od lat wspiera Prawo i Sprawiedliwość.

Tomasz Starenga podkreślił w rozmowie z Telewizją Polską, że jest członkiem "Klubu Gazety Polskiej" i to do niego miały być zapewne skierowane słowa polityka Platformy Obywatelskiej. Zaznacza, że Arłukowicz zwracał się do mężczyzny wychodzącego ze sklepu, ale nie był to on (właściciel lokalu), a przypadkowy klient.

- Pan Arłukowicz się pomylił. Bastionem PiS-u w Węgrowie jest moja skromna osoba. Wspieram PiS od wielu lat. I było to nasłanie na mnie przez miejscową działaczkę Platformy Obywatelskiej - uważa mężczyzna.

Źródło: TVP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (910)