Zorganizowani jak mafia. Wśród nich śląscy pseudokibice
Służby wciąż mają problem z grupami, które przemycają ludzi z białorusko-polskiej granicy. Europol w ostatnim czasie rozbił jedną z takich organizacji. Wśród członków grupy przestępczej byli pseudokibice związani ze śląskimi klubami.
Europol kilka dni temu rozbił grupę, która zajmowała się przerzucaniem ludzi z Bliskiego Wschodu przez Białoruś do krajów UE. Najintensywniejsze działania prowadzili w 2021 roku, podczas kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy.
Ośmiu członków tej grupy zatrzymano w Niemczech, w Polsce i na Litwie. Według służb grupą zarządzali obywatele Syrii i Turcji.
Podróż była zorganizowana z Bagdadu do UE. Iraccy migranci najpierw dostawali się do Rosji przez Turcję, potem na Białoruś. Później przez Łotwę, Litwę lub Polskę przedostawali się na zachód - głównie do Niemiec i do Finlandii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Putin jest zdeterminowany". Gen. Bieniek wyjaśnia sytuację na froncie
Ściganiem grup przemytniczych zajmuje się specjalnie powołana do tego grupa w Europolu - Operational Task Force Flow. W ostatnich miesiącach zatrzymała już 66 osób, w tym 11 Polaków powiązanych ze śląskimi pseudokibicami - dowiedziała się "Rzeczpospolita".
Zatrzymany został także Janusz N., właściciel firmy przewozowej z Białegostoku, który miał udostępniać swoje taksówki do przewozu nielegalnych imigrantów. Tylko ta grupa zarobiła na tym ok. 16 mln euro.
Tylko polska część gangu zarobiła minimum 400 tys. złotych
Śledztwo w tej sprawie prowadzi lubelski pion przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Wśród 23 podejrzanych są m.in. obywatele Polski, Ukrainy, Syrii, Iraku, Turcji i Gruzji.
- Osiem ma zarzuty udziału w międzynarodowej zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się przemytem imigrantów - informuje Prokuratura Krajowa, której oświadczenie cytuje "Rz".
Jak opisuje gazeta, rozbita grupa była zorganizowana, jak mafia. Każda z zaangażowanych osób miała ściśle przypisaną rolę, a większość nie znała się osobiście. Środki były przekazywane w kryptowalutach poza oficjalną drogą bankową i nierejestrowany przez instytucje finansowe.
Śląscy pseudokibice odpowiedzialni byli za zaplecze logistyczne w Polsce. Według ustaleń służb, przewozili migrantów tylko wynajmowanymi autami – za opłatą 1 tys. zł za dowóz do Niemiec, a 13 tys. euro za przerzut do Anglii. Tylko polska część gangu zarobiła minimum 400 tys. zł.
Źródło: "Rzeczpospolita"