Miedwiediew ostrzega USA. Mówi o broni jądrowej. "Mylą się"
Dmitrij Medwediew ostrzegł w sobotę, że Moskwa jest gotowa użyć broni jądrowej, "jeśli będzie to konieczne do obrony państwa". Wskazał, że Stany Zjednoczone błędnie zakładają, iż Rosja nigdy nie przekroczy tej granicy.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie i białoruskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską i Republikę Białoruś.
Jak podaje Reuters, cytując rosyjskie media, były prezydent i premier Rosji Dmitrij Miedwiediew - obecnie zastępca przewodniczącego rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa - podkreślił, że poważne potraktowanie tego ostrzeżenia może zapobiec wybuchowi III wojny światowej.
- Wysocy rangą amerykańscy urzędnicy z jakiegoś powodu uważają, że "Rosjanie nigdy nie przekroczą pewnej linii", czyli nie użyją broni jądrowej. Mylą się - stwierdził Medwediew.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie będziemy mieli wyboru"
- Jeśli mówimy o istnieniu naszego państwa, o czym wielokrotnie wspominał prezydent naszego kraju (...), to oczywiście nie będziemy mieli wyboru - zaznaczył były prezydent, sugerując możliwość użycia broni nuklearnej w przypadku zagrożenia dla Rosji.
Zdaniem Medwediewa amerykańskim i europejskim instytucjom politycznym brakuje "dalekowzroczności i subtelności umysłu", którą cechował się zmarły polityk i dyplomata Henry Kissinger.
Według Reutersa rosyjscy urzędnicy twierdzą, że trwająca od dwóch i pół roku wojna z Ukrainą wkracza w najbardziej niebezpieczną fazę. Ostrzegają, że Moskwa odpowie zdecydowanym atakiem, jeśli USA i ich sojusznicy pomogą Ukrainie zaatakować Rosję przy użyciu pocisków dalekiego zasięgu.
Amerykańscy dyplomaci oceniają, że relacje między Waszyngtonem a Moskwą są najgorsze od czasów zimnej wojny, jednak podkreślają, że Stany Zjednoczone nie dążą do eskalacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
Źródło: PAP/WP