Międlar spalił zdjęcie Mazowieckiego i nazwał go "parchem". Będzie wniosek do prokuratury
Politycy zapowiedzieli złożenie do prokuratury zawiadomienia ws. działań Jacka Międlara. Zachowanie byłego księdza nazwali "bestialskim, nikczemnym i okrutnym atakiem". - To nad wyraz podłe i obrzydliwe - przekonuje Elżbieta Bińczycka z UED.
W czwartek Jacek Międlar razem z nacjonalistami, narodowcami i kibicami klubu Śląska Wrocław wziął udział w manifestacji, której członkowie chcieli uczcić ofiary stanu wojennego. Podczas demonstracji były ksiądz rozwinął i podpalił zdjęcie z wizerunkiem byłego premiera Tadeusza Mazowieckiego. Nazwał go również "komunistycznym parchem i zdrajcą, który usprawiedliwiał katów".
Jacek Protasiewicz zapowiedział, że złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. - Chcemy ukarania uczestników tej haniebnej manifestacji. Mam nadzieję, że prokuratura nie będzie zwlekać ani minuty i wreszcie pozbędziemy się tej osoby z życia publicznego - powiedział poseł, który przechodzi z PSL-UED do Nowoczesnej, cytowany przez PAP. Polityk określił eks-duchownego "hieną polityczną".
Przewodnicząca Unii Europejskich Demokratów jest oburzona wydarzeniem. - Wielki autorytet moralny został zaatakowany w sposób bestialski, nikczemny i okrutny. To nad wyraz podłe, obrzydliwe oraz ksenofobiczne - komentuje Elżbieta Bińczycka. Stefan Niesołowski dodał z kolei, że zachowanie byłego księdza był "wyjątkowo plugawe".
Zobacz także: Barbara Nowacka o sprawie ks. Henryka Jankowskiego. Dosadny komentarz
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl