Michał zmarł po rażeniu policyjnym paralizatorem. Funkcjonariusze zwolnieni, prokuratura bada sprawę
Dwaj funkcjonariusze z Inowrocławia zostali oskarżeni o przekroczenie uprawnień i spowodowanie w maju śmierci 27-letniego mężczyzny, wobec którego użyto paralizatora. Policjanci zostali zwolnieni ze służby, ale nad sprawą wciąż pracuje prokuratura. Powołani zostali eksperci, którzy zbadają, czy zastosowana podczas interwencji taktyka była właściwa.
02.08.2024 11:54
Są nowe informacje w sprawie wydarzenia, do jakiego doszło 22 maja na inowrocławskim osiedlu Rąbin. Policjanci zostali wezwani na interwencję przez sąsiadów Michała Sylwestruka, 27-latka, który demolował swoje mieszkanie i wyrzucał meble przez okno.
Na miejsce przybyli dwaj policjanci z miejscowej komendy - posterunkowy i starszy sierżant. Interwencja trwała kilkanaście minut i zakończyła się tragicznie.
Tragiczna interwencja w Inowrocławiu. Policjanci zwolnieni ze służby, sprawę bada prokuratura
Michał zmarł po użyciu paralizatora przez jednego z funkcjonariuszy. Miał wtedy już na rękach kajdanki. Przebieg interwencji został zarejestrowany przez kamery na mundurach policjantów oraz przez kamerę z paralizatora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiadomo, że mężczyzna był silnie pobudzony po spotkaniu z kolegami. Funkcjonariusze próbowali go powstrzymać.
Jak podaje "Gazeta Pomorska", ci dwaj policjanci, którzy uczestniczyli w tej tragicznie zakończonej interwencji w Inowrocławiu, zostali oskarżeni o przekroczenie uprawnień i spowodowanie śmierci mężczyzny. Teraz w sprawie powołano nowego eksperta od technik i taktyki policyjnej.
Czytaj też: Mają pełny obraz. To dlatego postrzelono Trumpa
Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy jednak wciąż czeka na wyniki sekcji zwłok oraz badań toksykologicznych. - Są one dla nas kluczowe, gdyż podejrzewamy, że mężczyzna mógł być pod wpływem substancji psychoaktywnych - mówi "Gazecie Pomorskiej" prokurator Agnieszka Adamska-Okońska.
Ustalenie, jakie środki znajdowały się w organizmie mężczyzny, jest bardzo istotne. Będzie to miało wpływ na ocenę działań policjantów przez biegłego. Ekspert przeprowadzi też analizę procedur i oceni, czy podjęte czynności były zgodne z regulaminami
Nad sprawą pracuje też ekspert ds. technicznych związanych z użyciem paralizatora. Oddzielne czynności prowadzi biegły powołany do analizy nagrań z kamer na mundurach.
Przeczytaj również: Wymiana więźniów. Szokujący wpis Miedwiediewa. "Żeby zgnili w lochu"
Policjanci już usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień i spowodowania śmierci. Zostali zwolnieni ze służby. Jeden z nich pracował w policji rok, drugi pięć lat.
W wyniku zdarzenia odwołano też pierwszego zastępcę Komendanta Powiatowego Policji w Inowrocławiu za "niewłaściwy nadzór". Natomiast wobec dyżurnego komendy powiatowej toczy się postępowanie dyscyplinarne związane z "niewłaściwym obiegiem informacji".
Źródło: "Gazeta Pomorska"