Mężczyzna skoczył z rowerka wodnego. Już nie wypłynął
W niedzielę w tragicznym wypadku nad zalewem w Nieliszu (województwo lubelskie) utonął 27-letni mężczyzna. Według informacji policji mężczyzna wyskoczył z rowerka wodnego, chcąc dopłynąć do brzegu.
Szczegółowe informacje na temat tego tragicznego zdarzenia przekazał rzecznik lubelskiej policji nadkomisarz Andrzej Fijołek. Jak podaje, wypadek miał miejsce po godzinie 12 nad zalewem w Nieliszu, w powiecie zamojskim. 27-letni mężczyzna spędzał tam czas ze swoimi bliskimi, korzystając z rowerka wodnego.
"Będąc około 30 metrów od brzegu, mężczyzna zdjął kapok i podjął decyzję o dopłynięciu do brzegu na własną rękę. Niestety, zaczął tonąć i zniknął pod powierzchnią wody" – relacjonuje rzecznik.
Po kilkugodzinnych poszukiwaniach prowadzonych przez nurków, udało się odnaleźć i wydobyć ciało mężczyzny. Niestety, jest to pierwsza ofiara wody w sezonie wakacyjnym na terenie Lubelszczyzny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejna tragiczna śmierć nad wodą
W sobotnie popołudnie 21-letni młody mężczyzna wszedł do rzeki Warta, w pobliżu mostu kolejowego w Sieradzu. Następnie zniknął w jej nurtach i nie udało mu się powrócić na brzeg. O niepokojącym zdarzeniu strażacy dowiedzieli się od rodzeństwa zaginionego, które towarzyszyło mu podczas wyprawy nad rzekę.
Poszukiwania młodego mężczyzny były prowadzone zarówno w wodzie, jak i na lądzie. W akcji brała udział grupa wodno-nurkowa z sieradzkiej komendy straży pożarnej, która przeszukiwała dno rzeki. Na lądzie wzdłuż brzegu rzeki poszukiwania prowadziły psy tropiące. Rzecznik strażaków w Łódzkiem, brygadier Jędrzej Pawlak poinformował, że w niedzielę, dzień po zaginięciu, ciało młodego mężczyzny zostało zlokalizowane za pomocą drona.