PolskaMężczyzna groził, że zabije Borysa Budkę. Poseł PO dla WP: przyczyną ataku są słowa Kaczyńskiego

Mężczyzna groził, że zabije Borysa Budkę. Poseł PO dla WP: przyczyną ataku są słowa Kaczyńskiego

Mogę tylko zaapelować do Jarosława Kaczyńskiego, żeby zaprzestał szerzenia mowy nienawiści i nie dzielił Polaków. Przyczyną takich ataków są słowa prezesa PiS wygłoszone z mównicy sejmowej o "zdradzieckich mordach", "kanaliach" i tych, którzy "zamordowali jego brata" - mówi Wirtualnej Polsce wiceprzewodniczący PO Borys Budka. Nieznany mężczyzna wtargnął do biura posła PO Tomasza Kostusia w Opolu i groził, że zabije Budkę.

Mężczyzna groził, że zabije Borysa Budkę. Poseł PO dla WP: przyczyną ataku są słowa Kaczyńskiego
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk
Adam Przegaliński

26.07.2017 | aktual.: 26.07.2017 18:08

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Borys Budka potwierdził, że doszło do takiego incydentu i nie ma wątpliwości, że jego przyczyny są polityczne.

- Apeluję do prominentnych polityków PiS, żeby brali przykład z prezydenta Andrzeja Dudy, apeluję też do Jarosława Kaczyńskiego, żeby odciął się od języka nienawiści. Mam nadzieję, że wystąpienie prezesa PiS pomogłoby wyeliminować agresję z języka publicznego, bo przykład niestety idzie z góry - podkreślił wiceprzewodniczący PO w rozmowie z Wirtualną Polską.

"W ruch pójdą maczety i noże, zrobię porządek z Platformą Obywatelską". 56-latek groził śmiercią" - napisał na Twitterze Kostuś.

Z informacji podanych przez policję wynika, że napastnik wszedł do biura poselskiego przy ul. Katowickiej w Opolu około godziny 12.30. Mężczyzna był uzbrojony w ostre narzędzie. Służby nie podają, co konkretnie miał przy sobie. Sprawca był agresywny, groził pracownikom biura i wykrzykiwał, że zabije Borysa Budkę. Nikomu nic się nie stało. Chwilę później mężczyzna uciekł, jednak po szybkiej interwencji policji został zatrzymany. Obecnie jest przesłuchiwany. Grozi mu do dwóch lat więzienia. Za groźby karalne grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.

- Wiem, że boicie się prawdy. Ale nie wycierajcie sobie mord zdradzieckich pamięcią mojego świętej pamięci brata. Zniszczyliście go, zamordowaliście, jesteście kanaliami - krzyczał w Sejmie 18 lipca prezes Kaczyński. Na słowa prezesa PiS nie reagował wicemarszałek Joachim Brudziński.

Wcześniej Borys Budka zwracając się do Jarosława Kaczyńskiego mówił: "Pan jest wyjątkową osobą, ponieważ amnezję, którą pan potrafił uruchomić we właściwym czasie, pan ją uruchamia wtedy, gdy zmieniają się pana poglądy. Dopóki był śp. Lech Kaczyński, pan nie odważył się podnieść ręki na wymiar sprawiedliwości, bo na szczęście był ktoś, kto rozumiał, na czym polega trójpodział władzy. Tym aktem prawnym, tym zestawem ustaw państwo próbujecie zdusić polską demokrację".

Warszawska prokuratura okręgowa prowadzi postępowanie sprawdzające po tym, jak otrzymała pięć zawiadomień od osób prywatnych ws. słów Kaczyńskiego.

Najgłośniejszy i najbardziej tragiczny atak w biurze poselskim w Polsce miał miejsce w Łodzi w 2010 r. Wtedy zginął Marek Rosiak, pracownik biura europosła PiS Janusza Wojciechowskiego. Według świadków w czasie ataku sprawca krzyczał, że nienawidzi PiS i że chce zabić Kaczyńskiego.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (1154)