Meller: system pierwiastkowy przepadnie na szczycie
Były szef polskiego MSZ Stefan Meller uważa, że na rozpoczynającym się szczycie UE w Brukseli proponowany przez Polskę system pierwiastkowego liczenia głosów w Radzie UE "przepadnie", ale państwa członkowskie UE będą musiały kiedyś wrócić do sprawy zmiany systemu głosowania. W jego ocenie, zapowiadane przez Polskę weto jest złym pomysłem.
Sądzę, że koncepcja pierwiastkowa przepadnie na tym szczycie, to nie ulega wątpliwości. Jakie będą konkretne rezultaty trudno przewidzieć, bo jest olbrzymia liczba możliwych rozwiązań. Natomiast nie sądzę, żeby przepadła sama idea. Miejsce i czas zostały źle wybrane - powiedział Meller.
B. szef MSZ uczestniczył w poniedziałek w Krakowie w zorganizowanej przez Instytut Studiów Strategicznych i Fundację Konrada Adenauera w Polsce konferencji "Trójkąt Weimarski a przyszłość UE".
Meller powiedział, że kwestia zmian w liczeniu głosów w Radzie UE może wrócić, jeśli będzie za tym optowała większość państw, tym bardziej, że - jak mówił - poprzedni system głosowania był pomyślany dla starej UE, przed jej rozszerzeniem i "ten podział głosów nie do końca odpowiada dzisiejszej rzeczywistości".
Weto to zły pomysł, bo już w tej chwili, słusznie czy niesłusznie, pokazują nas palcami - powiedział Meller. Jeśli dojdzie do jakiegoś kompromisu, po kilku miesiącach nie będzie się o tym pomyśle pamiętało, a jeśli weto w jakikolwiek sposób miałoby skomplikować postęp prac unijnych, sparaliżowałoby wolę większości, będzie niedobrze - uważa były szef polskiej dyplomacji.
Jego zdaniem, polska propozycja pierwiastkowego liczenia głosów nie spotkała się z poparciem, bo to, co my uważamy za najważniejsze, przez inne państwa członkowskie jest oceniane jako kwestia wtórna.
Dla UE najważniejszym problemem jest obecnie - tak postrzega to większość państw członkowskich - ogarnięcie wszystkiego po kryzysie konstytucyjnym i stworzenie udoskonalonych mechanizmów rządzenia, doprowadzenie do powstanie rzeczywistej wspólnej polityki zagranicznej i polityki bezpieczeństwa - mówił Meller. W takiej sytuacji problem najważniejszy dla nas na przyszłość jest spychany nie z powodu niechęci do samego pomysłu i do Polski, ale do sytuacji, w której rzecz najistotniejsza miałby być - jak sądzi wiele krajów - przesłonięta kwestia wtórną - uważa Meller.
To nie jest problem braci Kaczyńskich, to nie jest problem tylko tego rządu. Problem jest bardziej skomplikowany, ale wybuchł i przybrał dość dziwną postać, jakby znienacka uwolnił się dżin z butelki i agresywnie sobie poczynał - mówił były szef MSZ.
Drugi raz ogłaszamy potrzebę samobójstwa: Nicea albo śmierć, pierwiastek albo śmierć. Nawet największym pisarzom kryminałów nie zdarza się, żeby dwa razy uśmiercali tego samego człowieka - mówił.
Jestem mniej podniecony niż wielu polityków, których czytam albo słucham, bo jest to bardzo ostra gra, ale gra. To co mi najbardziej nie odpowiada to sposób, w jaki się ją prowadzi i komentarze, które temu towarzyszą, a nie sama idea - zaznaczył Meller.
W jego ocenie "nie jest rzeczą najzręczniejszą uruchamiać demony antyniemieckie". Nie ma co pokazywać państwa niemieckiego jako systematycznego, genetycznego wroga Polski, to tworzy rodzaj psychozy niczym nie usprawiedliwionej - dodał Meller.
Kiedy przyjeżdżają tu kolejni przywódcy państwowi i powiadają językiem dyplomatycznym, że się cieszą z wizyt, bo lepiej zrozumieli stanowisko polskie, to może błąd polegał na tym, że przedtem go nie znali dobrze i nie rozumieli, a to my powinniśmy jeździć i wyjaśniać. Zapominamy czasem, że Zachód bardzo często i w bardzo wielu sprawach nas nie rozumie - naszej historii, układu sił, napięć i emocji, które są częścią polityki - uważa Meller.
Proponowany przez Polskę sposób liczenia głosów w Radzie UE - czyli system pierwiastkowy polega na tym, że głos każdego kraju jest obliczony na podstawie pierwiastka kwadratowego z liczby ludności. W efekcie siła głosu przeliczona na pojedynczego obywatela mniejszego państwa członkowskiego jest dowartościowana, większego zaś - osłabiona. Korzystają na tym takie państwa jak Polska czy Hiszpania, tracą Niemcy.