Meksyk nie wpuścił samolotu. Na pokładzie deportowani migranci
Meksyk nie zgodził się na lądowanie amerykańskiego samolotu z deportowanymi migrantami - informuje Reuters. O zajściu mieli poinformować politycy obu krajów.
Władze Meksyku odmówiły zgody na lądowanie amerykańskiego samolotu wojskowego z deportowanymi migrantami. Informację tę podała agencja Reuters, powołując się na urzędników z obu krajów. Samoloty USA wywiozły ok. 160 osób do Gwatemali.
Decyzję, o której jako pierwsza poinformowała stacja NBC News, potwierdził jeden urzędnik meksykański i jeden urzędnik amerykański. Rozmówca z Meksyku nie podał powodu odmowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk nowym przywódcą Europy? "Mógłby to wygrać w pierwszej turze"
Samolot miał nawet nie wystartować
Jak poinformowała NBC News, dwa samoloty wojskowe C-17 Sił Powietrznych USA, każdy z 80 osobami na pokładzie, wywiozły deportowanych do Gwatemali.
Trzeci lot, zaplanowany do Meksyku, nigdy nie wystartował - podała stacja.
Oświadczenie Meksyku
Ministerstwo spraw zagranicznych Meksyku w oświadczeniu wydanym w piątek wieczorem podało, że kraj ten utrzymuje "bardzo dobre stosunki" ze Stanami Zjednoczonymi i współpracuje w kwestiach takich jak migracja.
"Jeśli chodzi o repatriacje, zawsze będziemy przyjmować Meksykanów powracających na nasze terytorium z otwartymi ramionami" - czytamy w komunikacie, który cytuje Reuters.
Resort nie odniósł się jednak do incydentu związanego z wojskowym samolotem.
Amerykański urzędnik powiedział agencji Reutera, że po raz pierwszy odkąd pamięta, samoloty wojskowe USA zostały użyte do wywożenia migrantów z kraju. Pentagon poinformował, że siły zbrojne zapewnią wylot ponad pięciu tys. imigrantów.
Po objęciu władzy Donald Trump ogłosił stan wyjątkowy na granicy z Meksykiem i wysłał tam 1,5 tys. żołnierzy.
Apel prezydentki Meksyku do Trumpa
Prezydentka Meksyku Claudia Sheinbaum zapewniała we wtorek, tuż po zaprzysiężeniu Trumpa, że jej rząd będzie postępować w sposób humanitarny w sprawach imigracji. Jednocześnie zapowiedziała, że migranci z zagranicy będą deportowani do swych krajów.
Według niej władze meksykańskie będą rozmawiać z USA na temat tego, kto ma płacić za deportacje imigrantów niepochodzących z Meksyku. Stwierdziła też, że dokumenty podpisane przez Trumpa w pierwszym dniu urzędowania przypominają działania podjęte przez niego za pierwszej kadencji. Zaapelowała o zachowanie "zimnej krwi".