Mejza kandydatem PiS. Jego biznesy badają dwie prokuratury

Prokuratura w Warszawie prowadzi śledztwo dotyczące działalności firmy Łukasza Mejzy, która oferowała niesprawdzone terapie dla chorych dzieci. Śledczy z Poznania badają z kolei działalność innej firmy posła, zajmującej się szkoleniami. Mimo tego Mejza wystartuje do Sejmu z listy PiS.

Łukasz Mejza
Łukasz Mejza
Źródło zdjęć: © PAP | Lech Muszyński
Szymon Jadczak

06.09.2023 10:11

To już pewne: Łukasz Mejza wystartuje do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości w województwie lubuskim. Lista została zgłoszona i zarejestrowana w PKW. Mejza widnieje na niej jako "przedsiębiorca", "członek partii politycznej Partia Republikańska".

Informację o tym, że Mejza będzie kandydatem PiS, potwierdził wcześniej, w rozmowie z WP Marek Ast, prawnik, przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości, lider listy PiS w okręgu, z którego startuje Mejza.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jeszcze w sierpniu Ast mówił w WP, że "przy układaniu list standardem w PiS jest, że jeśli wobec posła lub aspirującego kandydata toczą się postępowania prokuratorskie, to nie może znaleźć się na liście wyborczej do czasu zamknięcia sprawy lub ostatecznego jej wyjaśnienia".

1 września Ast tłumaczył już, że Mejza jest kandydatem Republikanów i jeśli znalazł się na liście PiS, "to znaczy, że te wyjaśnienia, które zostały złożone przez niego, czy szefa partii Republikańskiej Adama Bielana, uznano [w kierownictwie PiS] za wystarczające, aby mógł kandydować".

Potem dodał: "Zdaje się, że formułowane pod adresem Łukasza Mejzy medialne zarzuty nie znalazły na razie potwierdzenia w jakichś ostatecznych konkluzjach". Mówił też, że Mejza to "ambitny, młody polityk, bardzo aktywny medialnie" i że trzeba dać mu "margines jakiegoś zaufania" i "szansę poprawy".

Śledztwa Wirtualnej Polski

"Zarzuty medialne" wobec Mejzy, o których mówił Ast, to publikacje Wirtualnej Polski.

Dwa lata temu ujawniliśmy, że polityk prowadził spółkę Vinci NeoClinic, która oferowała niesprawdzone sposoby leczenia osobom nieuleczalnie chorym oraz rodzicom ciężko chorych dzieci. Jej hasłem reklamowym było "Leczymy nieuleczalne".

Metoda reklamowana przez firmę Mejzy nie miała żadnego medycznego potwierdzenia, a chętni mieli wpłacać po kilkadziesiąt tysięcy złotych za wyjazd do kliniki w Meksyku, o której ciężko było uzyskać jakiekolwiek wiarygodne informacje.

W Wirtualnej Polsce opisywaliśmy też sprawę szkoleń, które organizowała inna firma Łukasza Mejzy – Future Wolves. Poseł zarobił na nich ok. miliona złotych.

W ramach unijnego programu mali i średni przedsiębiorcy mogli zgłosić się po bony, które potem realizowali m.in. w spółce Future Wolves, należącej do Mejzy. Ale urzędnicy z lubuskiego urzędu marszałkowskiego, którzy badali potem realizację programu, nie znaleźli pełnej dokumentacji działalności Future Wolves i wykazali liczne nieprawidłowości w działalności firmy Mejzy. W sumie zakwestionowano wypłatę kilkuset tysięcy złotych, które dostała firma posła.

Po naszych publikacjach, w grudniu 2021 r., Mejza podał się do dymisji ze stanowiska wiceministra sportu.

Dziś jest posłem niezrzeszonym, ale w głosowaniach cały czas wspiera PiS.

Śledztwo w sprawie szkoleń

Po artykułach Wirtualnej Polski biznesami Mejzy zainteresowało się kilka prokuratur.

Ostatecznie śledczy z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze podjęli śledztwo ws. nieprawidłowości przy szkoleniach organizowanych przez firmę Future Wolves. Obecnie dotyczy ono "uzyskania świadczenia pieniężnego od instytucji dysponującej środkami publicznymi poprzez przedłożenie nierzetelnych dokumentów i nierzetelnych pisemnych oświadczeń".

W grudniu 2022 r. ze względu na obszerność i duże skomplikowanie śledztwa, zostało ono przeniesione do Prokuratury Regionalnej w Poznaniu.

Kilka miesięcy temu rzeczniczka poznańskiej jednostki przekazała nam, że śledztwo dotyczy przestępstwa oszustwa. I że w jego ramach "wykonano szereg istotnych czynności procesowych, w tym z udziałem świadków w ilości blisko 20 osób, nadto zakończono analizę zgromadzonych danych bankowych, w aspekcie ustalenia istotnych dla postępowania okoliczności".

W informacji przekazanych nam przez rzeczniczkę wynikało, że śledczy muszą jeszcze zbadać zgromadzone w toku śledztwa dokumenty i dane elektroniczne uzyskane z poszczególnych instytucji. A także – że prokuratura zażądała dodatkowych, niezbędnych dokumentów i danych informatycznych od kolejnych instytucji.

W sierpniu poprosiliśmy o dodatkowe informacje dotyczące tego śledztwa. Prokuratorzy z Poznania potwierdzili, że sprawa nadal jest w toku. Ale, jak przekazał nam Marcin Jędruszczak, naczelnik wydziału do spraw przestępczości gospodarczej PR w Poznaniu, prokuratura "na obecnym etapie śledztwa nie udziela informacji w przedmiocie konkretnych ustaleń dowodowych" w tej sprawie.

A w poniedziałek rzeczniczka prokuratury przekazała nam, że śledztwo przedłużono do 1 lutego 2024 r.

Śledztwo w sprawie oferowanych terapii

Z kolei śledztwo dotyczące działalności spółki Vinci Neo Clinic (Łukasz Mejza był jej założycielem i pierwszym prezesem, potem firma zmieniła nazwę na Mejza Business Group) trafiło do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Śledczy badają tu m.in. interesy związane z oferowaniem niesprawdzonych kuracji w meksykańskich klinikach i inne działania spółki należącej do Mejzy, które opisała Wirtualna Polska. Tu też nie ma mowy o umorzeniu.

W odpowiedzi na nasze pytania praska prokuratura informuje, że postępowanie obejmuje działalność Vinci NeoClinic z siedzibą w Zielonej Górze, której wspólnikiem był Łukasz Mejza, ale też podmiotu Vinci NeoClinic LLC z siedzibą w Wyoming w USA. Amerykański wątek śledztwa dotyczy spółki, która, jak ujawniła Wirtualna Polska, miała pomagać w transferowaniu pieniędzy od ciężko chorych z Polski, przez USA, do Meksyku.

Ze względu na przepisy obowiązujące w amerykańskim stanie Wyoming, nie wiadomo, kto stał za spółką o nazwie bliźniaczej do polskiej firmy Mejzy. Ale były wspólnik Mejzy - Tomasz Guzowski - wprost wskazywał, że amerykańska spółka miała być wykorzystywana przy wysyłaniu pacjentów na leczenie do Meksyku. Po publikacjach Wirtualnej Polski amerykańska spółka została zlikwidowana (w grudniu 2021 r.).

Jak przekazali nam warszawscy śledczy, śledztwo w sprawie spółki Mejzy prowadzone jest "w sprawie", czyli dotychczas nikomu nie przedstawiono zarzutów. Przesłuchano w niej już kilkudziesięciu świadków.

Obecnie prokuratura czeka na odpowiedzi na wnioski o wykonanie czynności przez organy ścigania Meksyku oraz USA (w ramach międzynarodowej pomocy prawnej). Do czasu uzyskania odpowiedzi, postępowanie jest zawieszone.

Żadne ze śledztw prokuratury w sprawie Łukasza Mejzy nie zostało więc dotąd umorzone i w żadnym nie stwierdzono, że opisane przez Wirtualną Polskę okoliczności nie znajdują potwierdzenia w faktach. A mimo to Mejza znalazł się na liście PiS.

Trzy dni po tym, jak okazało się, że Mejza będzie kandydował, premier Mateusz Morawiecki wyjaśniał, dlaczego stanowisko wiceszefa MSZ i miejsce na liście PiS stracił Piotr Wawrzyk. Premier mówił, że prokuratura prowadzi postępowanie wyjaśniające dotyczące MSZ i "stąd ta dymisja".

"Chcemy zachować absolutną transparentność i uczciwość. Jak tylko natrafiamy na ślady nieprawidłowości, (...) to pozostawiamy sprawy do wyjaśnienia. Dymisja nastąpiła, aby przeciąć jakiekolwiek wątpliwości" – przekonywał Morawiecki.

Łukasz Mejza nie odpowiedział na prośbę Wirtualnej Polski o komentarz do śledztw w sprawie działalności jego firm.

Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Kontakt do autora: szymon.jadczak@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP magazyn
łukasz mejzawybory parlamentarne 2023prokuratura
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (829)