Mec. Rafał Rogalski mówi prokuraturze, jak zbadać zdrowie psychiczne Macierewicza
Mecenas Rafał Rogalski w Radiu ZET powiedział, że jego zdaniem są "realne i uzasadnione" podejrzenia co do zdrowia psychicznego Antoniego Macierewicza. Były pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego przedstawił procedurę, która umożliwiłaby prokuraturze powołanie biegłego do zbadania stanu zdrowia psychicznego wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości.
- Antoni Macierewicz omotał bardzo wiele rodzin, które mu wierzą. Pan Macierewicz ma bardzo dużą charyzmę, trzeba mu to przyznać, manipuluje rodzinami. Psychomanipulację ma w małym paluszku – powiedział Rafał Rogalski.
Jako przykład podał ekspertyzę dotyczącą materiałów pirotechnicznych, która miała zostać wykonana w Stanach Zjednoczonych. – Nikt tej opinii nie widział, ale Macierewicz o niej mówił – ocenił.
Rogalski zwrócił uwagę na szereg zawiadomień do prokuratury, które Antoni Macierewicz składa we własnym imieniu. – Skoro składa takie zawiadomienia, to powinien zostać przesłuchany. Zgodnie z art. 192 par. 2 kodeksu postępowania karnego, jeżeli są wątpliwości co do zdolności spostrzegania i zdolności odtwarzania spostrzeżeń, a także stanu psychicznego i rozwoju umysłowego, powołuje się biegłego, który uczestniczy w przesłuchaniu. Można także powołać lekarza psychiatrę. Prokuratura tego nie zrobiła – mówił mecenas.
- Pan sugeruje, że Antoni Macierewicz ma kłopoty z głową?- zapytała Monika Olejnik.
- Niczego nie sugeruję, ale zajmuję się naukowo kwestią opiniowania psychologicznego i psychiatrycznego w procesie karnym. Uważam, że są wątpliwości. Realne i uzasadnione - odpowiedział Rogalski.
"Wybuchu na pewno nie było"
Mecenas podkreślił, że nie zgadza się z tezami przedstawionymi wczoraj na konferencji prasowej. – Materiał zgromadzony przez Wojskową Prokuraturę Okręgową jednoznacznie wskazuje, że zamachu nie było. Nie było wybuchu bomby na pokładzie ani zestrzelenia tego samolotu. Nie stwierdzono odkształceń, które są charakterystyczne dla wybuchu – tłumaczył Rogalski.
- Wedle ekspertów Macierewicza były takie odkształcenia – przypomniała Monika Olejnik.
- Nie, tak wcale nie było – odpowiedział Rogalski. Przypomniał, że profesor Obrębski, który dostarczył Antoniemu Macierewiczowi argumentów na rzecz wybuchu, "skompromitował się w prokuraturze". – Powiedział, że jeżeli chodzi o lotnictwo to sklejał modele w dzieciństwie, obserwował jak się zachowują w czasie lotu skrzydła i silnik, a jeśli chodzi o materiały wybuchowe, to po drugiej wojnie światowej widział wybuchające stodoły. Trudno traktować tego człowieka poważnie – stwierdził Rogalski.
"Macierewicz jak złodziej - złapany za rękę mówi, że to nie jego ręka"
Rogalski w latach 2010-2011 reprezentował Jarosława Kaczyńskiego w śledztwie smoleńskim. Dziś po raz kolejny stwierdził, że „sprawa nabrała charakteru politycznego”. – Mamy do czynienia z lansowanymi publicznie nieprawdami, kłamstwami, manipulacjami i zaprzeczaniem faktom. Z panem Macierewiczem jest jak ze złodziejem: jak go pani złapie za rękę, to powie, że to nie jego ręka – mówił Rogalski.
"Żałuję. Gdybym wiedział, nie wziąłbym udziału w tym postępowaniu"
- A pan nie poddał się czarowi Antoniego Macierewicza?
- Nie, nie współpracowałem z panem Macierewiczem tak, jak on by chciał. Byłem bytem całkowicie niezależnym. Ze względu na to, że sprawa nabrała charakteru politycznego, żałuję. Gdybym wiedział, że tak będzie, to na pewno nie podjąłbym się udziału w tym postępowaniu - odpowiedział Rogalski.