Mazowiecki krytykuje rząd
Tadeusz Mazowiecki (UW) zarzuca nowemu rządowi, że bardziej mu zależy na wykazywaniu nowego podejścia do negocjacji z Unią Europejską niż na deklarowanej wcześniej kontynuacji w tym zakresie.
26.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Podczas poniedziałkowej dyskusji z udziałem Józefa Oleksego (SLD), Jana Marii Rokity (SKL) i Czesława Siekierskiego (PSL) - zorganizowanego przez fundacje: "Klub Obywatelski" i Friedricha Naumanna we współpracy z dwutygodnikiem Unia&Polska - Mazowiecki podkreślił, że nowy rząd nie pozostawił nawet dotychczasowego głównego negocjatora.
Były premier i przewodniczący sejmowej Komisji Integracji Europejskiej zwrócił też uwagę, że - jak przyznał - konieczne zmiany stanowisk negocjacyjnych mogłyby zostać wprowadzone znacznie wcześniej, gdyby SLD domagał się ich wtedy, kiedy był w opozycji. Mazowiecki tłumaczył, że w poprzedniej kadencji nie było woli politycznej do korekt, choć była świadomość konieczności ich wprowadzenia. Jego zdaniem, gdyby opozycja wsparła wtedy zwolenników zmian w stanowiskach negocjacyjnych, to już dawno mielibyśmy to za sobą.
Cała historia z informowaniem (o zmianie stanowisk) jest dla mnie niepojęta - jak można było taki błąd popełnić podważający zaufanie do negocjacji - mówił. Były to kroki w dobrym kierunku, ale niezgrabnie zrobione - podsumował dotychczasowe działania nowego rządu Mazowiecki.
Były premier podkreślił, że jeśli będzie się wciąż podkreślać różnice między "my" a "oni" w działaniach na rzecz integracji z UE, to efektem może być przegrane referendum w tej sprawie. Jego zdaniem, negocjacje dotyczące członkostwa w Unii trzeba prowadzić również z własnym społeczeństwem. Mazowiecki zwrócił też uwagę, że przeciwnicy integracji z Unią Europejską koncentrują się na problemach nie podlegających negocjacjom, np. na zagrożeniach tożsamości narodowej.
Oleksy zgodził się, że integracja europejska jest sprawą nieustająco wspólną, ale przyznał, że pojawiła się autorska gorliwość nowego rządu. Uznał też, że można było - przynajmniej przez jakiś czas - zatrzymać dotychczasowego głównego negocjatora.(ck)