Dorota
W styczniu 2000 roku Dorota - bardzo aktywna pracująca matka dwojga dzieci: Patrycji (ur. 28 lutego 1997r.) oraz Mateusza (ur. 18 listopada 1998r.) - nagle źle się poczuła. Była na granicy utraty przytomności, drętwiały i wykręcały się jej ręce i nogi, odczuwała silne bóle i drętwienie w klatce piersiowej, miała trudności z oddychaniem, odczuwała bardzo silny lęk. Okazało się, że to napad tężyczkowy, która u Doroty polega na zaburzeniach poziomu wapnia i magnezu. Po badaniach uregulowano poziom tych pierwiastków, ale Dorota musi na stałe przyjmować doustnie leki.
Gdy jesienią 2000 roku zaszła w ciążę, spadki poziomu wapnia i magnezu były tak duże, że przechodziła atak za atakiem. Za każdym razem trafiała do szpitala, gdzie dożylnie podawano jej wapń i magnez. Z powodu bardzo złych wyników morfologii poważnie brano pod uwagę transfuzję. Codzienne pobrania krwi spowodowały zrosty w żyłach. Dorota cierpiała też na silne bóle głowy. Dodatkowo przyjmowała mocne leki uspokajające, ponieważ skurcze mięśni groziły przedwczesnym porodem. 26 czerwca 2001 roku po długim i trudnym porodzie na świat przyszła zdrowa córka Małgorzata.
Ponieważ silne bóle głowy nie ustępowały, Dorotę dokładnie przebadano i zdiagnozowano jaskrę rozwartego kąta. Choroba ta sprawia, że zwiększa się ciśnienie wewnątrz gałki ocznej, co powoduje uszkodzenie nerwu wzrokowego, a w konsekwencji prowadzi do utraty wzroku. Po zakończeniu karmienia piersią Dorota zaczęła przyjmować leki na jaskrę.
Ponownie zaszła w ciążę, ale skończyła się ona poronieniem. W 2006 roku znów spodziewała się dziecka. Tym razem z pomocą endokrynologa była dużo lepiej przygotowana. Miała zaledwie dwa napady tężyczkowe, przy których wystarczyła pomoc ambulatoryjna. Okulista zaproponował jej zastępczy preparat na jaskrę, nieszkodzący rozwijającemu się dziecku, który okazał się skuteczny. 18 października 2006 roku urodził się Piotr.
Rok później Dorota po raz kolejny przeszła martwą ciążę. Lekarz powiedział jej, że poronienia są powiązane z tężyczką oraz że przy zespole chorobowym, na który cierpi, oraz z racji na wiek, w zasadzie nie ma już większych szans na urodzenie zdrowego dziecka.
Dorota zaszła w kolejną ciążę w 2010 roku. Przyjmowała zwiększone dawki preparatów na tężyczkę, leki na podtrzymanie ciąży oraz polepszające przepływ krwi przez pępowinę. Od okulisty dowiedziała się, że najnowsze wyniki badań nie dają jednoznacznych odpowiedzi co do braku szkodliwego wpływu na dziecko leków na jaskrę, dlatego podjęła decyzję, że nie będzie ich przyjmowała w czasie ciąży.
Badanie dziecka w 12 tygodniu ciąży dało bardzo zły wynik. Żeby zdiagnozować, co mu dolega i jak ewentualnie mogą mu pomóc, zdecydowali się na amniopunkcję w 16 tygodniu ciąży. Badanie wykazało zespół Downa. W Instytucie Genetyki od razu zaproponowano im aborcję. Lekarze sugerowali także, by Dorota brała leki na jaskrę, skoro dziecko ";i tak jest chore". Ale ona postanowiła dać mu jak największe szanse i zaczęła przyjmować leki dopiero pod koniec ciąży, kiedy dziecko już w pełni się rozwinęło. Ciśnienie w gałce ocznej rosło i Dorocie pogorszył się wzrok. Mimo to - jak twierdzi - jej własne zdrowie czy nawet życie było dla niej mniej ważne niż zdrowie i życie dziecka. 25 września 2011 na świat przyszła Karolinka.
Masz ciekawe fotografie?
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem ważnego zdarzenia? Poinformuj Internautów o tym, co dzieje się w Polsce, na świecie, w Twojej okolicy!