Elżbieta
Elżbieta cierpi na zwyrodnienie barwnika siatkówkowego (pigmentozę), zdiagnozowane w dzieciństwie. Przez lata lekarze próbowali opóźnić rozwój choroby. Zdawała sobie sprawę, że ciąża, podobnie jak każdy poważniejszy wysiłek, grozi całkowitą utratą wzroku lub co najmniej przyspieszeniem tego procesu. Bardzo chciała jednak mieć dziecko - marzyła o córce Wioletce.
W 1983 roku poznała Kazimierza - swojego późniejszego męża. Pobrali się po ośmiu miesiącach znajomości. Mąż od początku wiedział, że Elżbieta prędzej czy później straci wzrok oraz że dziecko może odziedziczyć po niej chorobę. Niespełna dwa lata po ślubie, w 1986 roku, przyszła na świat Wiola.
W pierwszym roku po porodzie choroba Elżbiety wyraźnie się posunęła. Gdy jej córka miała 3-4 lata, Elżbieta jeszcze odprowadzała ją do przedszkola, ale nie było to łatwe. Szczególnie dawały jej się we znaki samotne powroty do domu. Cztery i pół roku po porodzie całkowicie straciła wzrok.
Wiola nie odziedziczyła choroby po mamie.
Masz ciekawe fotografie?
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem ważnego zdarzenia? Poinformuj Internautów o tym, co dzieje się w Polsce, na świecie, w Twojej okolicy!