Agata
W 1992 roku Agata - mama rocznej córki - zaszła w drugą ciążę. W trzecim miesiącu, podczas badania USG, okazało się, że łożysko jest brzeżnie przodujące. Agacie groziły niebezpieczne krwotoki, mogące spowodować zakażenie organizmu i zagrożenie życia. Lekarz orzekł: "W takim przypadku ratuje się tylko matkę". Jednoznacznie zasugerował aborcję. Agata jednak w ogóle nie brała pod uwagę takiej możliwości.
26 lutego 1993 roku z powodu silnego krwotoku trafiła do szpitala. Tam personel powiedział jej, "żeby cieszyła się, że ma dziecko w domu". Umieszczono ją w pokoju blisko sali porodowej. Dostawała preparaty podtrzymujące ciążę. Na początku kwietnia przeniesiono ją na salę porodową i nieustannie monitorowano ciążę, jednocześnie starając się opóźnić poród i przygotować do niego dziecko. Przez cały czas pobytu w szpitalu Agata nie widywała córeczki, by uniknąć wzruszenia i stresu, które mogły spowodować przedwczesny poród. Każdego dnia lekarze analizowali, czy można jeszcze czekać z rozwiązaniem. Agata wciąż miała krwawienia wewnętrzne, które spowodowały zakażenie.
8 kwietnia 1993 roku, w 33 tygodniu ciąży, przeprowadzono cesarskie cięcie. Agata znalazła się na granicy śmierci. Po wybudzeniu usłyszała od lekarki: "Cieszymy się, że pani żyje, bo to nie było takie oczywiste";. Bała się zapytać o dziecko, odczytała jednak na karcie informacyjnej napis: "Filius vivus".
O życie Michała, który w wyniku komplikacji przy porodzie urodził się z niedotlenieniem i otrzymał zaledwie 2 punkty w skali Apgar, walczono przez dwa dni. 1 maja 1993 roku Agata i jej zdrowy syn wrócili do domu. Obecnie Michała i jego mamę łączy również wspólna pasja - fotografia. Oboje są zdobywcami nagród w konkursach fotograficznych.
Masz ciekawe fotografie?
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem ważnego zdarzenia? Poinformuj Internautów o tym, co dzieje się w Polsce, na świecie, w Twojej okolicy!