Mateusz Morawiecki: Grzegorz Schetyna przestraszył się Jarosława Kaczyńskiego
Grzegorz Schetyna uciekł z Warszawy, bo przestraszył się Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził premier Mateusz Morawiecki, komentując zmiany na listach wyborczych Platformy Obywatelskiej.
- Według naszych poprzedników państwo to był nocny stróż. Za ich czasów drzemka nocnego stróża kosztowała podatnika dziennie 24 mln złotych. My to ucięliśmy - mówił premier w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News premier Morawiecki, odpowiadając na pytanie o "cysterny wstydu", które ruszyły w środę w Polskę.
Prowadzący rozmowę Piotr Witwicki przypomniał, że PiS rządzi już 4 lata, wciąż jednak przypomina o dziurze VAT za czasów PO-PSL. - Był audyt, czy są akty oskarżenia? - dopytywał.
- Aktów oskarżenia jest bardzo wiele, przeciwko wielu mafiozom. Jak mówił Mario Puzo, "jeden facet z czarną teczką potrafi ukraść więcej pieniędzy niż tysiąc bandytów z pistoletami". My to ukróciliśmy. Stawka wyborów z 13 października jest taka, czy utrzymamy ten wielki skarb, dodatkowe miliony w budżecie, czy też nie - mówił premier. - Polacy muszą podjąć decyzję, czy chcemy powrotu do czasów, kiedy patologia i nieprawidłowości powodowały, że budżet był dziurawy jak durszlak, czy chcemy, żeby państwo było państwem poważnym - zauważył.
- Do kogo ma należeć Polska? Do grup interesów czy do wszystkich Polaków? Na to pytanie Polacy będą odpowiadać 13 października - mówił Morawiecki.
- Nie wiem, czy kandydatka wczoraj ogłoszona, jest kandydatką na premiera - komentował zmiany na listach wyborczych PO-KO i informacje o tym, że to Małgorzata Kidawa-Błońska będzie kandydatką PO-KO na premiera. - Bo na stronie PO szefem gabinetu cieni jest wciąż Schetyna. Zalecam dokonanie zmian na stronie, żeby utrzymać spójność przekazu - mówił premier. - Schetyna uciekł z Warszawy, bo przestraszył się Kaczyńskiego - dodał Mateusz Morawiecki.
Zobacz także: Wybory parlamentarne 2019. Małgorzata Kidawa-Błońska oddechem ulgi dla członków PO. "Wszyscy gramy na nią"
Premier podkreślił jednak, że rzecz nie w personaliach. - My mamy potężny, gruby program z bardzo konkretnymi propozycjami, a PO pokazuje co jakiś czas PR-owe sztuczki, jakieś "sześciopaki", z których nie wiadomo co wynika - stwierdził.
- Jestem gotów dyskutować z każdym, ale przede wszystkim chcemy, żeby polityka była poważna - stwierdził Mateusz Morawiecki dopytywany czy zgodzi się na debatę wyborczą z kandydatką PO-KO na premiera. - Wielkie projekty się liczą, budżet się liczy. Nasi poprzednicy w najszybszym tempie zadłużali Polskę - ocenił premier.
Pytany o krytykę nowego budżetu państwa, który jest pierwszym po 1989 budżetem bez deficytu, Morawiecki zapewnił, że wydatki państwa nie będą go zadłużać. - W przyszłym roku będą pieniądze na programy społeczne - zapewnił w trakcie wywiadu.
Mateusz Morawiecki zapewnił także, że w budżecie nie zabraknie pieniędzy na "13 emeryturę" w przyszłym roku. - Dla nas seniorzy są jedną z najbardziej poszkodowanych grup w procesie transformacji, prowadzonym głównie przez SLD i PO - dodał i przypomniał, że rząd PiS dał emerytom podwyżkę oraz wprowadza niższy podatek dochodowy.
Premier był także pytany o słowa prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, który prosił Polaków o wybaczenie za II wojnę światową. - To przemówienie, obecność kanclerz Angeli Merkel były przełomowe. Jeszcze 5 lat temu Polska była oskarżana o współudział w Holokauście - mówił Mateusz Morawiecki. - Słowa Prezydenta Niemiec to otwarcie dobrych relacji opartych o prawdę. To wielki sukces, że przebiliśmy się z naszą prawdziwą opowieścią o II wojnie światowej - tłumaczył.
Premier nie odpowiedział jednak na pytanie, czy polski rząd odpowie na apel Steinmeiera, który oczekiwałby także wybaczenia od strony polskiej. Morawiecki stwierdził, że mógłby odpowiedzieć słowami poety Herberta: "Nie w twojej mocy jest przebaczać w imieniu tych, których zdradzono o świcie".
Morawiecki mówił także o międzynarodowej sytuacji gospodarczej. Przyznał, że na świecie widać już spowolnienie gospodarcze. - W Niemczech wzrost gospodarczy będzie w okolicach zera w tym roku - zwrócił uwagę.
Jego zdaniem jednak "nasza gospodarka, silnie powiązana z niemiecką, wykazuje pewne odseparowanie". - Gospodarka niemiecka gwałtownie spowolniła, a my w tym roku będziemy mieli wzrost gospodarczy powyżej 4 proc. - podkreślił premier.