Mateusz Kijowski: to nieprawda, że większość uważa mnie za winnego problemów KOD
Czy Kijowski jest głównym problemem Komitetu Obrony Demokracji i odpowiada za jego kryzys wizerunkowy? - Nie wszyscy tak twierdzą. Nie wszyscy się na mnie uwzięli. Nie większość - podkreślił Mateusz Kijowski.
We wtorek w #dzieńdobryWP Kijowski zapytany o sytuację w Komitecie Obrony Demokracji, podkreślił, że ruch przechodzi obecnie przesilenie, ale nie na tym ludzie powinni się nadmiernie skupiać. - Myślę, że ważniejsze sprawy dzieją się dookoła - powiedział, wspominając sobotni marsz KOD.
Kamila Biedrzycka-Osica zwróciła uwagę na małą frekwencję na wydarzeniu. Kijowski zaznaczył, że podawane są różne liczby - 10 tys., 1 tys., 30 tys. - i on sam nie może tego ocenić, ponieważ nie uczestniczył w marszu KOD. Był natomiast na innym - przeciwników Brexitu w Londynie.
Jak stwierdził, Polska i Wielka Brytania są w podobnej sytuacji - rządy chcą, by ich kraje opuściły Unię Europejską. - Musimy nauczyć się myśleć wspólnotowo. To dotyczy zarówno spraw polskich, jak i KOD-owskich - podkreślił Kijowski.
Czy on sam myśli wspólnotowo? Kijowski mówił, że choć są ludzie, którzy uważają, że nie, to nie mają na to dowodów. - Sprawa jest dokładnie omówiona. Wszystko w niej jest absolutnie jasne. Nie ma nic więcej do dodania - tak z kolei odniósł się do afery dot. faktur.
- Im bardziej się koncentrujemy na sprawach drugoplanowych czy trzecioplanowych, tym bardziej główne sprawy schodzą z pola widzenia - dodał. Z tego, jego zdaniem, cieszą się ci, którzy chcą zniszczyć Polskę.
Zaznaczył też, że ludzi nie interesują wewnętrzne walki w KOD. Zwrócił uwagę, że Komitet zaczął zajmować się sobą, ale ludzie, którzy się do niego dołączyli, chcieli walczyć o Polskę.
Kijowski, zapytany o to, kto wygra w czerwcu wybory w KOD - on czy Krzysztof Łoziński - odpowiedział, że bardzo wiele się może wydarzyć. - Największym dramatem jest to, że te wybory nie odbyly się pól roku temu - podkreślł. - One dawno powinny się odbyć, wiosną zeszłego roku. Jesteśmy dużo po czasie - dodał. Dlaczego tak się stało? - Organizacja się nie do końca sprawdziła - mówił Kijowski.
Zaznaczył, że wszystko się "rozpłynęło po tym, jak zaczęła się walka o pozycje, stołki, wpływy". - Smutne to jest - powiedział. Stwierdził jednocześnie, że on sam udziału w tej walce nie bierze. - Dla dobra KOD chcę startować. Bardzo wiele osób mówi, ze nie chcą być w takim Komitecie, który się w tej chiwli zrobił - podsumował Kijowski.