Nagle odwrócił się od Olejnik. Specjalny sygnał do Tuska
Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek skierował do Donalda Tuska apel. - Panie premierze, jeżeli pan chce mieć kompetencje prezydenta RP, to niech pan nie boi się, wystartuje w wyborach i wówczas będzie pan mógł powoływać i odwoływać ambasadorów - powiedział, odnosząc się do sprawy Marka Magierowskiego.
W środę wieczorem Polskie Radio poinformowało, że Marek Magierowski odchodzi ze stanowiska ambasadora RP w Waszyngtonie. Wirtualna Polska potwierdziłą te doniesienia we własnych źródłach.
Doniesieniami zaskoczony był Marcin Mastalerek, który jednocześnie stwierdził, że rząd nie działa zgodnie z prawem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Związki partnerskie w Polsce? "W tej sprawie zdania nie zmienimy"
- Jak rozumiem, pan ambasador Magierowski jest wezwany do Warszawy. Bo powołuje i odwołuje ambasadorów prezydent Rzeczypospolitej, jest to zgodne z konwencją wiedeńską - mówił w TVN24.
Kiedy Monika Olejnik stwierdziła, że Magierowski dostał pismo odwołujące go z funkcji, Mastalerek stwierdził, że mógłby je wysłać jedynie prezydent, a tego Andrzej Duda nie zrobił.
Mastalerek w programie odwrócił się do kamery i zaapelował do Donalda Tuska.
- Panie premierze, jeżeli pan chce mieć kompetencje prezydenta RP, to niech pan nie boi się, wystartuje w wyborach i wówczas będzie pan mógł powoływać i odwoływać ambasadorów. A na razie to robi prezydent. I jest to prezydent Duda - mówił.
Olejnik dopytywała także, czy Andrzej Duda zgodzi się na powołanie na miejsce Marka Magierowskiego Bogdana Klicha. - Oczywiście, że się nie zgadza - odpowiedział Mastalerek.
- Proszę postawić ambasadora Magierowskiego, który jest chwalony przez wszystkie strony sporu politycznego i Bogdana Klicha, który za swoje bycie ministrem w rządzie PO był krytykowany nawet przez parlamentarzystów Platformy i był wymieniony na ministra Siemoniaka. To był po prostu słaby minister - powiedział.
Mastalerek: Kurski szkodzi prawicy
Szef gabinetu prezydenta komentował także porażkę PiS w wyborach do europarlamentu. Stwierdził, że "nie jest wstydem ponosić porażki, trzeba z nich wyciągać wnioski". Dodał, że nie ma satysfakcji z tego, że miał rację w konflikcie z Beatą Szydło ws. Jacka Kurskiego.
- Oczywiste było, że Jacek Kurski szkodzi prawicy, że nie zrobi dobrego wyniku. Dziwiłem się premier Szydło, że go popiera. Nie jest problem w Jacku Kurskim. To oczywiste, że on zawsze będzie chciał być wszędzie, będzie chciał rządzić, być gdzieś, robić. Problem jest, czy kierownictwo obozu, Jarosław Kaczyński, pozwala, by takie osoby były - mówił Mastalerek.
Nieoficjalnie: Magierowskiego nie było na "liście Dudy"
Według nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski, odwołanie Magierowskiego nie było w rzeczywistości zaskoczeniem dla Pałacu Prezydenckiego.
- Naturalnym ruchem nowego rządu jest wymiana ambasadorów. I zarówno Tusk, jak i Sikorski od początku to komunikowali. Prezydent na spotkaniu z Tuskiem przedstawił listę "swoich" ambasadorów, których nie chciałby, by MSZ ich wymieniał. I na tej liście, wbrew powszechnej opinii, nie było Magierowskiego. Na liście byli Krzysztof Szczerski (ambasador RP w ONZ), Adam Kwiatkowski (Watykan), Paweł Soloch (Rumunia) i Jakub Kumoch (Chiny) - mówi Wirtualnej Polsce anonimowo osoba z otoczenia prezydenta Polski, znająca kulisy sprawy.
Czytaj więcej:
Źródło: TVN24