Marsz przeciwko przemocy w Lublinie
Marsz przeciwko przemocy (PAP/Mirosław Trembecki)
Kilkuset licealistów przeszło w czwartek przez centrum Lublina w marszu przeciwko przemocy. Wojewodzie lubelskiemu wręczyli list, w którym zażądali poprawienia stanu bezpieczeństwa.
Marsz zorganizowali koleżanki i koledzy 16-letniej uczennicy II Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie, Aleksandry S., brutalnie zamordowanej w swoim mieszkaniu w ubiegłym miesiącu. Uczestnicy marszu domagali się ujęcia i ukarania nieznanego do tej pory zabójcy.
Młodzież przyszła przed lubelski urząd wojewódzki ze sztandarem swojej szkoły przewiązanym kirem, czarną flagą i transparentami z hasłami: "Chcemy żyć bezpiecznie", Żądamy ukarania zabójcy Oli" i "Życiu tak, śmierci nie".
Koleżanki i koledzy zamordowanej powtarzali, że czują się zagrożeni. Ola była taką spokojną, grzeczną, przykładną uczennicą. To może spotkać każdego z nas. Oczekujemy, że władze zagwarantują nam bezpieczeństwo - mówili.
Wojewoda lubelski Andrzej Kurowski przyjął delegację młodzieży i wyszedł do zebranych przed urzędem uczestników marszu. Zapewnił ich, że morderstwo ich koleżanki zostanie wyjaśnione i przekonywał o potrzebie wspólnych działań wszystkich na rzecz poprawy bezpieczeństwa.
16-letnia Aleksandra S. została zamordowana w nocy z 13 na 14 października w swoim mieszkaniu, gdy jej rodzice wyjechali. Dla zatarcia śladów zbrodni sprawcy podpalili mieszkanie. Policja nie ustaliła dotychczas, kto to zrobił. (jd)