Armia "zgubiła" miny. Jest komentarz ministra
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, mówiąc o ujawnionej przez WP sprawie "zgubienia" przez armię transportu min przeciwczołgowych, przyznał, że od czasu, kiedy dowiedział się o tej sprawie, do momentu podjęcia decyzji o dymisji szefa IWSZ minęło kilka miesięcy. W RMF FM tłumaczył, dlaczego zwlekał z tą decyzją.
- Nadzór cywilny w tej sprawie odegrał kluczową rolę, bo uruchomiliśmy wszystkie procedury. Najpierw procedury zabezpieczające, procedury wyjaśniające, naprawiające działania związane z przygotowaniem, z przeszkoleniem, wysłaniem odpowiednich kontroli i wyciągnięciem wniosków personalnych - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz w Porannej rozmowie w RMF FM, komentując dymisję gen. dyw. Artur Kępczyńskiego i ustalenia Wirtualnej Polski dotyczące powodów tej decyzji.
Szef MON przyznał, że od czasu, kiedy dowiedział się o tej sprawie, do momentu podjęcia decyzji o dymisji szefa IWSZ minęło kilka miesięcy. - Najpierw były wyciągane wnioski personalne wobec osób, które są poniżej. Pan generał miał wyciągnąć konsekwencje. Uważam, że można było zrobić więcej, dlatego ostateczna decyzja dotyczyła już szefa inspektoratu - tłumaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Nieprawidłowości w RCL? Poseł PiS sam chce zrzec się immunitetu
Kosiniak-Kamysz zapewnił też, że w sprawie zagubionych min bardzo szybko działania podjęła Żandarmeria Wojskowa. Wysoko ocenił też pracę Służby Kontrwywiadu Wojskowego w tym przypadku.
Szef MON zapewnił też, że jest zadowolony z reakcji wiceministra Cezarego Tomczyka w tej sprawie. - Tutaj jego zaniedbania nie było - zapewnił.
Jak zapewnił Kosiniak-Kamysz, nowy szef Inspektoratu będzie wkrótce powołany. Jego nazwisko mamy poznać najpóźniej w poniedziałek. - Jednym z jego najważniejszych zadań będzie dalsze zweryfikowanie każdego etapu procesu obchodzenia się szczególnie z materiałami wybuchowymi, ale też usprawnienia działania całego Inspektoratu - zaznaczył szef MON.
Dymisja generała, "zgubione" miny
Przypomnijmy, że w czwartek MON poinformowało o odwołaniu szefa Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych gen. dyw. Artura Kępczyńskiego. Nie podano jednak powodów tej dymisji.
Wirtualnej Polsce udało się ustalić, że chodzi wydarzenia, który rozegrały się latem 2024 roku podczas rozładunku pociągu ze sprzętem wojskowym na terenie bocznicy w Mostach pod Szczecinem. Żołnierze nie wypakowali z niego całego ładunku.
Pociąg ruszył dalej. Z co najmniej kilkudziesięcioma minami przeciwczołgowymi w jednym z wagonów.
Osoby odpowiedzialne za zagubiony sprzęt podały w dokumentach nieprawdziwy stan faktyczny - na papierze liczba min w magazynie się zgadzała. Problemy zaczęły się, gdy zguby się odnalazły.
O dymisji generała, jak ustalił reporter WP Szymon Jadczak, miał zdecydować m.in. fakt, że początkowo nie zgłosił incydentu swoim przełożonym.
Źródło: RMF FM