Marsz milczenia po tragicznej śmierci studenta
Około 700 osób wzięło udział we wtorek w marszu milczenia w Białymstoku, po śmierci 21-letniego studenta Politechniki Białostockiej, potrąconego przez samochód na przejściu dla pieszych przy miasteczku akademickim.
Uczestnicy marszu chcieli nie tylko uczcić śmierć kolegi, ale i zwrócić uwagę władz miejskich na problem bezpieczeństwa ruchu drogowego w tym miejscu. Studenci chcą, by przejście dla pieszych przy ul. Zwierzynieckiej, na którym zginął Łukasz, zostało wyposażone w sygnalizację świetlną.
Milczący pochód przeszedł z miasteczka akademickiego w miejsce, gdzie w ubiegły piątek zginął student. Od dnia wypadku stoi tam wieniec żałobny i palą się znicze.
Łukasz został potrącony przez volkswagena golfa, którym kierował 22-letni chłopak. Był trzeźwy, nie uciekł z miejsca wypadku. Policja wciąż bada okoliczności tego zdarzenia, nie przesądzając o winie.
Według Zarządu Dróg Miejskich Urzędu Miejskiego w Białymstoku, w tym roku nie ma w budżecie miasta pieniędzy, by na przejściu gdzie doszło do wypadku zbudować sygnalizację świetlną. (mag)