Mariusz Błaszczak: projektem ustawy antyterrorystycznej w piątek zajmie się Komitet Stały RM
• Błaszczak: projekt ustawy daje niezbędne narzędzia
• Musimy być gotowi na najgorszy scenariusz - dodał szef MSWiA
• Ministerstwo Bezpieczeństwa Narodowego? Błaszczak: to nie jest sprawa na dziś
W piątek Komitet Stały Rady Ministrów ma zająć się projektem ustawy o działaniach antyterrorystycznych - poinformował minister SWiA Mariusz Błaszczak. Jak dodał, liczy na to, że rząd przyjmie projekt na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów.
Błaszczak, który był gościem "Sygnałów Dnia" w radiowej Jedynce powiedział, że czas rozpatrywania projektu związany jest z harmonogramem prac Komitetu Stałego. - Jest taka potężna ustawa prawo wodne, która wzbudza dużo uwag ze strony innych ministrów, dlatego komitet stały dopiero dziś zajmie się projektem ustawy antyterrorystycznej. Liczę na to, że na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów ta ustawa zostanie przyjęta - powiedział.
Dodał, że projekt "daje pewne narzędzia niezbędne do tego, by służby mogły stać na straży bezpieczeństwa obywateli". - Nie jest to nic nowego. To są takie przepisy, które są wykorzystywane na zachodzie Europy. My oczywiście nie mamy takich problemów, jakich byliśmy świadkami w Brukseli w tym roku lub w ubiegłym roku we Francji. Ale musimy być gotowi na ten najgorszy scenariusz - powiedział minister.
Szef MSWiA pytany o kontrowersje, jakie wzbudza projekt, powiedział, że zawsze jest taka "grupa pięknoduchów, ludzi którzy uważają, że wszystko będzie wspaniale, że nie musimy się niczym martwić". - Charakterystyczne było to, że kiedy doszło w kwietniu tego roku do zamachów terrorystycznych w Brukseli, wtedy mówiono, że w zasadzie multikulti to dobry system. Poprawność polityczna nie pozwalała moim kolegom, moim odpowiednikom z Zachodniej Europy nazywać rzeczy po imieniu. Pamiętamy, co działo się w Polsce, kiedy we wrześniu ubiegłego roku premier Jarosław Kaczyński na dodatkowym posiedzeniu Sejmu poświęconym sprawie zagrożeń kryzysu migracyjnego, mówił o dzielnicach w miastach Europy Zachodniej, do których nie wchodzi policja, w których panuje inny system prawny niż w tych państwach. Przez pewnych polityków ówczesnej władzy, a dziś opozycji - przecież premier Jarosław Kaczyński był atakowany. Oni twierdzili, że jest inaczej. Dowody są takie, że to Jarosław Kaczyński miał rację - dodał Błaszczak.
Zaznaczył, że rolą zarówno jego - szefa MSWiA, jak i rządu PiS jest "niedopuszczenie do tego, by te tragiczne wydarzenia, które miały miejsce na zachodzie Europy, wydarzyły się w Polsce".
Błaszczak był także pytany o informacje "Naszego Dziennika", że ma powstać Ministerstwo Bezpieczeństwa Narodowego kierowane przez obecnego koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego.
- Program PiS stanowi o tym, że chcemy rzeczywiście doprowadzić do lepszej koordynacji działalności służb, ale ta sprawa w tym momencie nie jest omawiana. To są postulaty słuszne, natomiast to nie jest sprawa na dziś - podkreślił szef MSWiA.
Pytany, czy taki resort wchodziłby w kompetencje MSWiA powiedział, że "nie, bo jest to kwestia działań koordynatora ds. służb specjalnych". - Chodzi o to, żeby koordynator mógł mieć większy nadzór nad służbami specjalnymi. Żyjemy w czasach olbrzymich wyzwań. Są to wyzwania dotyczące zagrożeń terrorystycznych, ale one mają różny wymiar, chociażby cyberzagrożenia. (...) To wszystko wymaga koordynacji, my pracujemy w odróżnieniu od naszych poprzedników, którzy zajmowali się czym? Ciepłą wodą w kranie. Rząd PiS jest rządem, który podejmuje wyzwania - zaznaczył.
Duże uprawnienia szefa ABW
Projekt ustawy antyterrorystycznej określa m.in. zasady prowadzenia działań antyterrorystycznych oraz współpracy przy ich prowadzeniu. Nowa ustawa miałaby wejść w życie 1 czerwca.
W projekcie zapisano, że za zapobieganie zdarzeniom o charakterze terrorystycznym ma odpowiadać w całości szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. On będzie też koordynował działania służb w tym zakresie, natomiast minister spraw wewnętrznych ma być odpowiedzialny za przygotowania do przejmowania kontroli nad zdarzeniami o charakterze terrorystycznym, reagowanie w przypadku ich wystąpienia oraz usuwanie ich skutków.
Zapisy przewidują dwa rodzaje działań: anty- i kontrterrorystyczne. Działania antyterrorystyczne to - zgodnie z projektem - zapobieganie zdarzeniom, przygotowanie do przejmowania nad nimi kontroli, reagowanie, gdy wystąpią oraz usuwanie ich skutków. Działania kontrterrorystyczne będą polegać na działaniach wobec sprawców takich czynów, osób je przygotowujących lub wspierających je. Będą prowadzone dla wyeliminowania zagrożenia dla życia lub zdrowia osób oraz dla mienia.
Projekt zakłada wprowadzenie czterostopniowej skali zagrożenia, z literowymi oznaczeniami: A,B,C,D. Najwyższy, czwarty stopień (D), wprowadzany byłby, gdy dojdzie do zdarzenia terrorystycznego lub informacje będą wskazywać na zaawansowaną fazę przygotowań do takiego zdarzenia w Polsce, albo wobec Polaków lub naszych instytucji za granicą. Cztery stopnie alarmowe dotyczyłyby też cyberzagrożeń.
Według projektu, szef ABW w ramach zwalczania terroryzmu może zarządzić wobec cudzoziemców trwające do trzech miesięcy działania operacyjne, m.in. podsłuch rozmów, obserwację i podsłuch w pomieszczeniach i pojazdach, kontrolę treści korespondencji i przesyłek. Według projektowanej ustawy, szef ABW uzyskałby też prawo do korzystania z danych i informacji z rejestrów państwowych prowadzonych przez służby specjalne, mundurowe, celne i skarbowe, ministrów, a także urzędy ds. cudzoziemców, komunikacji elektronicznej, lotnictwa cywilnego i Państwową Agencję Atomistyki. Projekt daje też dostęp do danych zgromadzonych przez ZUS, Komisję Nadzoru Finansowego, Głównego Geodetę Kraju oraz samorząd terytorialny.
Organizacje pozarządowe zwracały uwagę, że projekt nie był konsultowany, a prace nad nim toczyły się w tajemnicy. W piątek po południu w biurze rzecznika praw obywatelskich mają się odbyć publiczne konsultacje dotyczące projektu ustawy o działaniach antyterrorystycznych.