Marek Suski szefem rady programowej Polskiego Radia. Medioznawca: "To zły pomysł"
- Postawienie polityka na czele rady programowej Polskiego Radia to zły pomysł. Marek Suski będzie dysponował naszym majątkiem narodowym w celach uskuteczniania partyjnej propagandy - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską medioznawca Wiesław Gałązka z Wydziału Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Dolnośląskiej Szkoły Wyższej.
Rada programowa to ciało doradcze Polskiego Radia. Zasiada w niej 15 osób - dziesięciu z nich wskazują parlamentarzyści, a pięciu wybiera Rada Mediów Narodowych. Kadencja rady programowej trwa cztery lata. Jej szefem we wtorek został Marek Suski. Na zastępczynie posła PiS w tym gremium wybrano wicemarszałek Sejmu Małgorzatę Gosiewską i Elżbietę Królikowską-Avis.
W skład nowej rady programowej weszli również: Piotr Apel, Renata Butryn, Maria Dłużewska, Jakub Kowalski, Anna Kwiecień, Marek Lewandowski, Jędrzej Karol Lipski, Jan Ordyński, Andrzej Różański, Tomasz Jan Siwak, Dariusz Wasielewski i Barbara Zdrojewska.
Wybór Marka Suskiego na szefa rady programowej wywołał kontrowersje. Pojawiły się głosy, że politycy nie powinni zajmować takiego stanowiska. Na posiedzeniu Rady Programowej Polskiego Radia o to, aby z kandydowania do prezydium wyłączyli się czynni politycy, apelowała senator KO Barbara Zdrojewska, która zgłosiła wtedy kandydaturę Jana Ordyńskiego.
Marek Suski szefem rady programowej Polskiego Radia. "To zły pomysł"
O wybór Marka Suskiego na szefa rady programowej Polskiego Radia Wirtualna Polska zapytała medioznawcę Wiesława Gałązkę z Wydziału Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Dolnośląskiej Szkoły Wyższej.
- Politycy nie powinni zasiadać na czele rady programowej Polskiego Radia. To zły pomysł - mówi nam Gałązka. - W radzie programowej publicznego radia powinny znajdować się osoby z różnych opcji politycznych, jeżeli myślimy o takim modelu mediów, jaki funkcjonuje teraz w Polsce. Trzeba byłoby się zastanowić nad tym, co będzie dalej, bo stawianie polityka jako szefa rady programowej jest błędem i wskazuje na to, w jakim kierunku politycznym pójdzie rada programowa - dodaje.
I komentuje słowa Marka Suskiego, który bronił zakupu Polski Press przez Orlen. Przypominamy: Suski stwierdził, że osoby, które krytykują tę transakcję "bronią interesów swoich działaczy, interesów i wpływów niemieckich". A tymczasem chodzi o "obronę polskiego interesu". Medioznawca twierdzi, że właśnie w takim kierunku będzie zmierzać Marek Suski przy radzie programowej Polskiego Radia.
"Marek Suski dysponuje naszym majątkiem narodowym"
- Te słowa przypominają "regermanizację" mediów, czyli przejmowania środków masowego przekazu w Niemczech. Marek Suski dysponuje w ten sposób naszym majątkiem narodowym w celach uskuteczniania partyjnej propagandy - ocenia Gałązka. - Rządzący będą mieli prawie 18 mln obywateli, których będą próbowali zindoktrynować, a za kilka lat opcja polityczna, która jest teraz u władzy, będzie miała dzięki temu szansę utrzymać swoją pozycję - mówi ekspert.
Jak wyjaśnia, decyzja o postawieniu Suskiego na czele rady programowej Polskiego Radia budzi kontrowersje, a u niektórych wywołuje śmiech. - Ale mnie nie dziwi. Prezes Jarosław Kaczyński otacza się ludźmi, którzy będą patrzeć na politykę informacyjną i jej jakość w taki sam sposób, jak on sam - mówi Gałązka.
Suski jest przewodniczącym komisji do spraw energii i skarbu państwa, a także wiceprzewodniczącym komisji kultury i środków przekazu. Z wykształcenia jest technikiem charakteryzatorem, perukarzem. Pracował m.in. w Teatrze Wielkim w Warszawie.
Był dyrektorem filii biura poselskiego Jarosława Kaczyńskiego w Radomiu, potem pracował w spółce akcyjnej "Srebrna". Współtworzył Porozumienie Centrum i Prawo i Sprawiedliwość. W 2016 roku został wiceprzewodniczącym komisji śledczej ds. Amber Gold. Rok później premier Mateusz Morawiecki powołał go na szefa Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów w randze sekretarza stanu w KPRM.
Marek Suski porównuje do nazistów
Ostatnio Marek Suski wywołał kontrowersję swoją publiczną wypowiedzią. Porównał on portal onet.pl do nazistów. "Niemcy są wzorem dbałości o praworządność w Polsce i mają długą tego tradycję. Kiedyś egzekucje dziś ONET!" - napisał na swoim profilu na Twitterze w piątek około godziny 16 (pisownia oryginalna). Po jakimś czasie wpis został usunięty.
Portal zapowiedział pozwanie posła PiS, ten jednak nie dał za wygraną. - Chroniłem polski interes i honor, a ci, którzy tak haniebnie atakują fabrykę i naszą historię, powinni zastanowić się, co robią - mówił Suski.