Marek Falenta "szantażuje głowę państwa"? PO chce wiedzieć, co zrobiono z listem od niego

- Szantażowanie samo w sobie jest przestępstwem, więc spodziewamy się, że prokuratura z urzędu zacznie śledztwo. Nie może być tak, że szantażowana jest głowa państwa - powiedział wiceszef PO Tomasz Siemoniak. Na briefingu w Sejmie przekonywał, że organy państwa przez ostatnie trzy lata nie zajmowały się rozliczeniem tzw. afery taśmowej.

- Marek Falenta grozi głowie państwa i prezesowi Rady Ministrów. Jakie jeszcze nagrania nie zostały opublikowane? Nie może być tak, że polskie państwo, polskie służby są bezradne - mówił były szef MON. Jego zdaniem, PiS w sprawie tzw. afery taśmowej "ma coś na sumieniu".

- Był problem z postawieniem zarzutów, kwestia kary w zawieszeniu i nieudolności w zatrzymaniu pana Falenty. Teraz - kompletny brak reakcji na szantaż - wtórował partyjnemu koledze Marcin Kierwiński. Posłowie PO będą domagać się od prokuratora generalnego informacji, jakie kroki zostały podjęte po tym, jak list Marka Falenty dotarł w kwietniu do Kancelarii Prezydenta.

- Kto stał za aferą podsłuchową? Jeśli okazałoby się, że są to którzyś politycy spośród obecnie rządzących, mielibyśmy dowód na nielegalne wpływanie na system polityczny w Polsce - powiedział Kierwiński.

Chwilę wcześniej na pytania dziennikarzy o Marka Falentę odpowiadał Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny przekonywał, że w trakcie procesu biznesmen miał "tysiąc okazji i więcej", żeby powiedzieć, kto zlecił mu nielegalne nagrania. - Teraz w desperacji wymyśla historie, łudząc się, że może ochronić go przed odpowiedzialnością - ocenił polityk.

Masz news, ciekawy film lub zdjęcie? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl. Opiszemy najciekawsze historie i materiały!